- W tegorocznej edycji Torus Triathlon In Da House będzie sporo nowinek i podnosimy jeszcze bardziej poziom sportowy zawodów - mówi Iwona Guzowska, dyrektor sportowy zawodów TTIDH, utytułowana sportsmenka i również triathlonistka. - Rywalizacja odbędzie się na dwóch dystansach - sprinterskim i ¼ popularnego Ironmana, który rozegrany zostanie w nocy. Zawodnicy pojadą na własnych rowerach wpiętych w trenażery, ponadto na ekranach będą mieli podgląd na zajmowaną aktualnie pozycję, dzięki czemu rywalizacja z innymi będzie autentyczna i do samego końca. Liczymy też na wspaniały doping kibiców, jak w ubiegłym roku – dodaje Guzowska.
Jeden dzień, dwa dystanse: sprint i 1/4 Ironman'a
Na pierwszym dystansie - sprint, zawodnicy muszą maksymalnie w 1,5h pokonać najpierw 750 m w basenie, następnie 20 km na rowerze i wreszcie 5 km na bieżni elektrycznej. Tutaj ścigać się będzie w sumie 72 śmiałków w 6 grupach, wśród nich amatorzy, kobiety i profesjonaliści. Start pierwszych 12 zaplanowano na godz. 9 rano.
Natomiast wieczorem, o godz. 21 kolejna grupa triathlonistów wystartuje na dystansie ¼ Ironman’a, który cieszy się bardzo dużą popularnością w sezonie letnim, ale wymaga lepszej kondycji i doświadczenia. 24 zawodników będzie musiało przepłynąć 950 m, przejechać 45 km na rowerze i przebiec 10,5 km. Z pewnością jest to nie lada wyzwanie nawet dla doświadczonych sportowców, zwłaszcza, że to prawdopodobnie jedyny taki wyścig odbywający się w nocy, kiedy organizm zupełnie inaczej funkcjonuje. Limit przewidziany na ten dystans to 3 h, a to oznacza, że ostatni sportowiec zakończy zawody...nad ranem.
Rowerem po biurowcu
Chociaż rywalizacja TTIDH odbywa się w obiekcie zamkniętym zawodnicy tym razem pojadą na własnych rowerach wpiętych w trenażery. Na ekranach cały czas będą mieli podgląd na zajmowaną aktualnie pozycję i pozostałych zawodników. Organizatorzy są przekonani, że to podgrzeje rywalizację. Pływanie, wzorem ubiegłego roku, wszyscy startujący pokonają w basenie. W porównaniu z zawodami rozgrywanymi latem jest to duży komfort i ułatwienie. Na każdym torze pływa tylko dwóch zawodników, dzięki czemu nie ma mowy o efekcie tzw. pralki, kiedy wszyscy ruszają jednocześnie i trzeba walczyć o każdy wolny centymetr w akwenie. Po dystansie kolarskim rywalizacja przeniesie się na bieżnie. Po niej wymarzona meta.
– Ze względu na charakter zawodów mamy naturalne ograniczenia w liczbie zawodników. Listy startowe zapełniły się błyskawicznie, co świadczy o atrakcyjności wydarzenia. Zapowiada się bardzo ciekawa i profesjonalna rywalizacja, która może dać możliwość podniesienia rangi tych zawodów w przyszłości – dodaje Iwona Guzowska.
Wielkie serce do sportu z wielkim sercem dla Oli
Tegoroczna edycja TTIDH będzie też wyjątkowa ze względu na charytatywny akcent. Mowa o zbiórce pieniędzy na leki dla kilkunastoletniej Oli, która wymaga kosztownego leczenia. Dziewczynka jest jednym z kilkorga dzieci w Polsce chorującym na bardzo rzadką chorobę autozapalną. Niestety na chwilę obecną pozbawiona jest instytucjonalnego wsparcia, a miesięczny koszt leków, które musi przyjmować to 18 tys. złotych. Dlatego tak ważne jest dla niej wsparcie od każdego!
W pomoc Oli zaangażowali się zarówno organizatorzy TTIDH, jak i zawodnicy. Podczas samego wydarzenia aktywnie będą się też mogli włączyć kibice. Podczas zawodów, na głównej hali ustawione będą bieżnia elektryczna i rower spinningowy, na których będzie można „wykręcać” kilometry dla Oli i wrzucać pieniądze do puszki. Środki można też przelewać bezpośrednio na konto wspierającej ją fundacji:
FUNDACJA POMOCY DZIECIOM I OSOBOM CHORYM “KAWAŁEK NIEBA”.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?