Wóz strażacki uderzył w dom, kilka minut po tym jak wyjechał z remizy w Wielkim Bukowcu. Strażacy jechali właśnie do pożaru, gdy kierowca Mieczysław M. doznał rozległego zawału serca i stracił panowanie nad pojazdem.
Mężczyzna zmarł w szpitalu, mimo że lekarze pogotowia przystąpili do ratowania życia kierowcy niemal natychmiast po wypadku.
- W pewnej chwili zorientowałem się, że Mieczysław nie panuje nad samochodem - opowiada Zbigniew Jaszerski, który jechał w wozie obok kierowcy. - W ułamku sekundy złapałem za rączkę od skrzyni biegów i zwolniłem bieg, gdyż widziałem, jak jedziemy prosto na dom. Niestety, nie udało się wyhamować.
Mieszkańcy domu przeżyli prawdziwy horror. - Zatrząsł się cały budynek i usłyszeliśmy ogromny huk - opowiadają domownicy. - Pomimo strat materialnych, czujemy ulgę, że nikomu z nas nic się nie stało.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?