W Sopocie jest już Igor Milicić. Chorwat po pięciu latach powrócił do zespołu Prokomu Trefla Sopot (grał tu w latach 2000-2002) i ma wystąpić w środowym spotkaniu Euroligi z Żalgirysem Kowno. Kierownictwo sopockiego klubu doszło do porozumienia z agentem Travisa Besta i kontrakt playmakera z 10-letnim stażem w lidze NBA został rozwiązany za porozumieniem stron.
- Amerykanin będzie występować w drużynie Virtusu VidiVici Bolonia, rywala Prokomu Trefla w grupie A Euroligi. Ze względu na przepisy Best nie będzie mógł wystąpić w swojej nowej drużynie w meczu rundy rewanżowej, który zaplanowany jest na 10 stycznia 2008 roku - czytamy w komunikacie wydanym przez sopocki klub, który nie poinformował jednak, ile kosztowało go to porozumienie. Negocjacje trwały ponad miesiąc. Best został odsunięty od zespołu po meczu z Tau Ceramicą (8.11), ale nie opuścił Sopotu, jak Ruben Wołkowyski, którego spotkał ten sam los. Amerykanin trenował indywidualnie, a jego agent negocjował warunki rozwiązania, szacowanego na milion dolarów kontraktu. Szczegółów nie znamy, ale sądzimy, że koszykarz i jego agent na pewno na tym nie stracili. Sopocki klub musiał zapłacić co najmniej różnicę pomiędzy kontraktem Besta w Sopocie i Bolonii. Jeśli włoski klub umówił się z nim na 500 tys. dolarów, to drugie tyle dołożył Prokom.
Milicić tak drogi na pewno nie jest, ale też nie jest zawodnikiem na miarę czołówki Euroligi. Taki w obecnej sytuacji nie jest już w Sopocie potrzebny. Głównym celem zespołu trenera Tomasa Pacesasa jest teraz obrona tytułu mistrza Polski, a sobotni przegrany 60:69 mecz we Włocławku z Anwilem pokazał, że wcale nie będzie to łatwe.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?