Kiedy w pierwszym secie gdańszczanie zdobyli zaledwie 17 punktów, kibice mieli na trybunach nietęgie miny. Olsztynianie przyjechali do Gdańska zmobilizowani, jak po swoje. I tę koncentrację utrzymali również w drugiej partii. W Ergo Arenie prowadzili 2:0 i byli o krok od zgarnięcia pełnej puli. Tyle że ten krok trzeba jeszcze postawić.
Podopieczni trenera Andrei Anastasiego już niejeden raz w tym sezonie udowadniali, że potrafią wyjść obronną ręką z najtrudniejszych opresji. A pomógł im w tym walnie Damian Schulz, który był bohaterem partii numer trzy. To właśnie on zaszczepił w drużynie myśl, że tego spotkanie nie można jeszcze spisywać na straty.
Gdańszczanie powoli zaczęli wstawać z kolan. Schulza w ataku wspierał Artur Szalpuk, a i Mateusz Mika dokładał swoje cegiełki, na ogół w charakterystyczny dla siebie sposób. Kiedy Trefl doprowadził do tie-breaka, presja przeszła na stronę rywali. I choć starali się oni wrócić do gry, to jednak przez podcięte skrzydła już nie pofrunęli w Ergo Arenie.
Trefl Gdańsk - Indykpol AZS Olsztyn 3:2 (17:25, 21:25, 25:22, 25:17, 16:14)
Trefl: Sanders, Schulz 31, Mika 13, Szalpuk 19, Nowakowski 9, Grzyb 9, Olenderek (libero) oraz Majcherski (libero), Ferens 1, Jakubiszak, Kozłowski 1, McDonnell 1.
Indykpol AZS: Woicki 3, Hadrava 23, Rousseaux 11, Andringa 14, Kochanowski 14, Zniszczoł 12, Żurek (libero) oraz Pliński, Buchowski 6, Kańczok.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
