Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trefl Sopot uległ Asseco Prokom Gdynia

Redakcja
Trefl Sopot mimo walki do samego końca, ostatecznie uległ Asseco Prokomowi Gdynia 70:78, a w całej konfrontacji 0:3. Sopocianie powalczą teraz o trzecie miejsce.

Rzadko się zdarza, aby to przegrana drużyna była bardziej komplementowana, jednak to właśnie Trefl, po dwóch meczach półfinałowych, był postrzegany w oczach obserwatorów jako drużyna sprawiająca lepsze wrażenie.

Sopocianie mimo braku swojego podstawowego (i jedynego) centra Kuzminskasa, w obydwu meczach postawili twarde warunki przeładowanemu gwiazdami Asseco Prokomowi i choć wynik konfrontacji po meczach w Gdyni brzmiał 2-0 dla żółto-niebieskich to szczególnie wtorkowy mecz, w którym na sekundy przed końcem Hlebowicki doprowadził do remisu i dogrywki, pokazał jak wielka siła tkwi w Treflu. To właśnie też Hlebowicki wraz z Kadziulisem, stali się symbolami tej konfrontacji. Gracze którzy najlepsze sezony mieli parę lat temu, nagle wybijają się ponad ligową przeciętność by w meczach z aktualnym mistrzem Polski.  Zdobywają średnio po 16 punktów.

Zespoły przed meczem były w zupełnie odmiennych sytuacjach. Gdynianie potrzebowali już tylko jednej wygranej by zagrać w finale, natomiast sopocianie chcieli jak zwykle pokazać serce i odwdzięczyć się kibicom za tak świetne wsparcie.

Zarówno gospodarze jak i przyjezdni z Gdyni rozpoczęli spotkanie w bardzo spokojnym tempie. Przez pięć minut utrzymywał się bardzo skromny wynik 3:6. Główną przyczyną tak skromnego dorobku punktowego była bardzo dobra, zespołowa gra obu drużyn w obronie. Świetnie sprawdzał się pod koszem Łapeta, który większość akcji sopockiej drużyny po prostu blokował, lub tak skutecznie przeszkadzał, że Ci koniec końców i tak nie zdobywali punktów. Po drugiej stronie kosza, świetnie broniła dwójka Polaków, Kowalczuk, Hlebowicki, którzy także stwarzali gościom sporo problemów w przedarciu się pod kosz.

W takiej sytuacji, obie drużyny nastawiły się na rzuty z dystansu i półdystansu, oraz szybkie kontry. W tym drugim szczególnie brylowali gdynianie, gdyż sopocianie bardzo często piłkę po prostu tracili. Niestety znów zawodził Kitzinger, który oprócz słabej gry w ataku, dorzucił także słabą grę w obronie. To przez niego w na trzy minuty przed końcem Logan trafił zza linii 6,25 doprowadzając do wyniku 6:11. Na szczęście z bardzo dobrej strony w ofensywie pokazali się Malesa, oraz Kadziulis i to dzięki nim Trefl utrzymał dystans do przeciwnika ostatecznie kończąc kwartę wynikiem 13:16.

Drugą kwartę zdecydowanie lepiej rozpoczęli goście. Widać było dużo lepsze przygotowanie fizyczne w drużynie z Gdyni, oraz brak centra który mógłby postawić równorzędne warunki gościom. Asseco dzięki bardzo dobrej grze swoich obwodowych graczy dosłownie w parę minut odskoczyło gospodarzom na 10 punktów. Logan, czy Woods raz po raz trafiali ze świetną skutecznością zza linii 6,25. Niestety, nie można było tego powiedzieć o graczach Trefla, którzy mimo wielu prób (W całym meczu na 28 prób trafili tyko 6 rzutów.), nie mogli wstrzelić się do kosza.

Przewaga gości stale rosła, by na trzy minuty przed końcem kwarty osiągnąć 16 punktów, najwięcej w całym meczu. Trener Muiznieks musiał wziąć przerwę i to widocznie pomogło. Do końca kwarty, goście rzucili już tylko 3 punkty, za to w ataku skutecznie punktowali Ratajczak, Kinnard i Hawkins i to właśnie ten ostatni ustalił wynik pierwszej połowy na 29:41.

Tuż po przerwie widać było, że to gospodarze są bardziej zmotywowani by przejąć inicjatywę. Co prawda nadal średnio radzili sobie pod koszem przeciwnika, lecz dzięki dobrej grze w obronie i niebywałej indolencji strzeleckiej gości, punkt po punkcie dochodzili do swojego rywala. Asseco w ciągu sześciu minut rzuciło tylko sześć punktów, pozwalając Treflowi doprowadzić do wyniku 40:46. Remis był już w zasięgu, zaraz potem trójkę dołożył Hawkins, lecz coś ruszyło się w gdyńskim zespole i zaraz potem trójką odpowiedział Logan.

Na minutę przed końcem wydawało się, że jednak Trefl dosięgnie rywala. Najpierw Hawkins miał szansę zmniejszyć przewagę, lecz pomylił się na linii rzutów wolnych, a zaraz potem Ratajczak zablokował Woodsa. Niestety, po jego podaniu Hlebowicki przestrzelił rzut, a zaraz potem Ewing zaprezentował próbkę swoich możliwości. Najpierw skutecznie wykorzystał dwa wolne, by po chwili tuż przed syreną końcową trafić z połowy boiska do kosza. Dzięki Amerykaninowi Asseco znów wyszło na dwunastopunktowe prowadzenie z wynikiem 44:56.

Ostatnia kwarta była już pod pełną kontrolą Asseco. Przewaga gości przez cały czas oscylowała w granicy 8, 10 punktów. Co ważne, Kitzinger, zaczął grać, tak jak przyzwyczaił nas do tego w sezonie zasadniczym. I w ostatniej kwarcie wniósł bardzo dużo agresywnych zagrań, na które nie mieli odpowiedzi goście. To właśnie Polak, na dwie minuty przed końcem meczu wlał nadzieję w serca kibiców Trefla. Podczas jednej ze swoich penetracji trafił do kosza po faulu. Dodatkowego wolnego nie wykorzystał, lecz jego rzut dobił Hlebowicki, ustalając wynik na 62:67. Trener Muiznieks zaordynował obronę na całym boisku i ze względu na mało czasu faule taktyczne. Gdynianie oprócz dobrej postawy na linii rzutów wolnych, sprytnie potrafili obejść obronę gospodarzy, zdobywając parę kluczowych punktów jeszcze zanim któryś z graczy Trefla popełni przewinienie.

Ostatecznie więc, Trefl po dobrej grze, w której zostawił na parkiecie bardzo dużo serca, musiał pogodzić się z wyższością swojego rywala zza między i pożegnać z finałami rozgrywek. Teraz graczy z Sopotu czeka, gra o brązowy medal z Anwilem Włocławek lub Polpharmą Starogard Gdański. Kibice wierzą, że podium jest w zasięgu sopocian.


Trefl Sopot - Asseco Prokom 70:78 (16:13, 25:16, 15:15, 22:26)

Trefl Sopot: Hawkins 18, Hlebowicki 10, Kinnard 7, Kitzinger 9, Stefański 3 - Kadziulis 12, Kowalczuk 4, Ratajczak 4, Malesa 3, Kietliński 0.

Asseco Prokom: Logan 20, Burrell 5, Łapeta 4, Szczotka 4, Harrington 2 - Ewing 17, Woods 16, Jagla 5, Hrycaniuk 3, Kostrzewski 2, Varda 0.

Stan rywalizacji play-off: 0:3
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto