W trzech poprzednich konfrontacjach obu stron za każdym razem lepsi byli słupszczanie. I podobnie jak w poprzednich starciach, od pierwszej minuty agresywna obrona zawodników trenera Andreja Urlepa sprawiała wicemistrzom Polski mnóstwo problemów. Dzięki defensywie, a także świetnej grze Briana Davisa gospodarze objęli w 13. minucie prowadzenie 27:17.
Nie wiadomo, czy sopocianie byli na bieżąco informowani o przebiegu meczu w Zielonej Górze, jednak wynik tamtego spotkania mógł podziałać na nich demobilizująco. Stelmet zbierał bowiem cięgi od Turowa (39:62 po pierwszej połowie, ostatecznie 73:102!) i na długo przed końcową syreną wynik był praktycznie ustalony.
Tak czy inaczej sopocianie wzięli się w garść i mimo dużych problemów (w 28. minucie Energa Czarni prowadzili już 56:42), zdołali doprowadzić do wyrównanej końcówki i dogrywki. W doliczonym czasie znane były już wyniki innych meczów, przez co obie drużyny wiedziały już, z jakich pozycji rozpoczną play-off. W walce o prestiż więcej ambicji wykazali sopocianie.
Energa Czarni Słupsk - Trefl Sopot 79:85 (20:14, 18:18, 18:20, 18:22, dogrywka: 5:11)
Energa Czarni: Nicholson 17, Abernethy 15 (1), Knutson 11 (2), Dutkiewicz 9 (3), Davis 9, Kostrzewski 6 (1), Brandwein 5, Trice 4, Dabkus 3, Nowakowski 0
Trefl: Waczyński 22 (3), Turner 19 (1), Dylewicz 17 (2), Michalak 9 (2), Looby 9, Davis 8 (2), Spralja 1, Harrington 0, Dąbrowski 0
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?