Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trójmiasto. Policja będzie pilnować,by nikt nie wszedł na zamarzniętą zatokę

Ksenia Pisera
W Gdyni pojawiły się pierwsze znaki ostrzegawcze.
W Gdyni pojawiły się pierwsze znaki ostrzegawcze. Anna Strojna
Skuta lodem Zatoka Gdańska stała się w Trójmieście atrakcją dla nierozważnych spacerowiczów. I chociaż policjanci i miejscy strażnicy wciąż ostrzegają przed niebezpieczeństwem, amatorzy tej zimowej rozrywki nie dają za wygraną. Konsekwencją może być utrata życia lub wysoka kara nałożona przez sąd. W najbliższy weekend, kiedy to spacery mogą kusić, na gdyńskie plaże częściej będą zaglądać funkcjonariusze.

Wody Zatoki Gdańskiej zamarzły na odległość nawet kilkuset metrów od brzegu, a ocieplenie w ostatnich dniach sprawiło, że lód jest cieńszy i bardziej kruchy. Spacery po zamarzniętej zatoce są najpopularniejsze w Gdyni.

W piątek na profilu Facebook pomorskiej policji pojawił się wpis: "Skoro nie przekonują apele, to może przykład z życia dotyczący wchodzenia na zamarzniętą zatokę. Wczoraj, około godziny 16.00 dziewczyna w towarzystwie dwóch rówieśników, weszła na lód w okolicy molo w Gdyni Orłowie. Nagle lód załamał się pod nastolatką i wpadła do wody. Na szczęście jej koledzy natychmiast udzielili jej pomocy i skończyło się tylko na strachu i przemoczonej odzieży. Nie wszyscy mogą mieć tyle szczęścia".

Policja ostrzega - lód jest kruchy!

- Codziennie chodzę tu z kijkami, wczoraj wieczorem widziałam trzech młodych mężczyzn spacerujących po lodzie - mówiła jedna ze spacerowiczek. W Gdyni na ekranach Centrum Monitoringu Wizyjnego Miasta to częsty widok. - Na lód wchodzą wszyscy - mówi Danuta Wołk-Karaczewska, rzecznik prasowy gdyńskich strażników. - To dzieci, dorośli, osoby starsze. Jak ktoś zostanie zauważony na monitoringu, to za każdym razem wysyłamy do niego patrol. Cały czas w mieście są liczne zespoły strażników, którzy w obowiązkach mają również patrolowanie plaży.

Między innymi tam częściej będą pojawiać się gdyńscy policjanci.
- W weekend nie będzie liczebnie więcej patroli, za to w Śródmieściu, Orłowie i na Babich Dołach funkcjonariusze będą częściej wchodzić na plażę - mówi kom. Michał Rusak, rzecznik prasowy komendanta miejskiego policji w Gdyni. - Zgodnie z przepisami portowymi na terenie w zakresie właściwości dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni, złamanie zakazu chodzenia lub jeżdżenia po lodzie zagrożone jest karą grzywny do wysokości nieprzekraczającej dwudziestokrotnego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia.

Na ryzykantów wyczulona jest również policja w Sopocie i Gdańsku, mimo że tamte służby nie przewidują dodatkowych środków ostrożności. - Patroli jest wystarczająco, reagujemy za każdym razem - mówi st. sierż. Karina Kamińska, rzecznik sopockich policjantów.

Ratunek na lodzie - ćwiczenia strażaków, policji i WOPR w Gdańsku (ZDJĘCIA+WIDEO)

Praktycznie nie ma szans, by samemu wydostać się spod lodu
Rozmowa z Piotrem Bielskim, bosmanem mariny Gdynia.
Czy w najbliższy weekend ratownicy będą pilnować bezpieczeństwa na plaży?
- Ratownicy cały czas obserwują plażę w gdyńskim Śródmieściu. Są przygotowani do akcji w każdej chwili, założenie kombinezonu trwa 40 sekund. Jesteśmy też w stałym kontakcie ze strażą pożarną i policją.

Lód, który obecnie jest na zatoce, utrzyma grupę spacerujących?
- Zdecydowanie nie. Morze ma to do siebie, że faluje i tworzą się kry, ta tafla lodowa przy plażach jest popękana. Na pierwszy rzut oka szczeliny są niewidoczne, bo przykrywa je śnieg. Bardzo łatwo można wpaść do wody.

Jaka jest szansa na to, by samodzielnie wydostać się spod lodu?
- Bez odpowiedniej wiedzy lub przygotowania to praktycznie nie ma szans wydostać się o własnych siłach.

Jak nieprzygotowany organizm reaguje na tak zimną wodę?
- Człowiek ma od trzech do pięciu minut, by wyjść z wody, inaczej skutki mogą być nieodwracalne. Zaczyna się od paniki, później następuje szybkie wyziębienie organizmu. Krytyczne objawy hipotermii to m.in. utrata świadomości, nikłe lub niewyczuwalne oddychanie i brak reakcji źrenic na światło.

Jak należy się zachować pod lodem?
- Bardzo ważne jest, żeby się uspokoić i wołać o pomoc. Jeżeli nikt nie nadchodzi, to najlepiej położyć się płasko na wodzie, rozłożyć szeroko ręce i starać wpełznąć na lód. Kierować do brzegu powinno się czołgając, a stanąć na równe nogi można tylko wtedy, gdy ma się absolutną pewność, że jest bezpiecznie. Apelujemy o to, by zachować rozwagę, szczególnie do rodziców i opiekunów dzieci, które mają teraz ferie. Wytłumaczcie podopiecznym, jak duże to jest niebezpieczeństwo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto