Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trójmiejscy aktywiści wzywają do utworzenia "okrągłego stołu" w sprawie Mevo. Chcą wprowadzenia planu naprawczego dla rowerowego systemu

Maciej Pietrzak
- Apelujemy do władz samorządowych o zorganizowanie okrągłego stołu, debaty z udziałem ekspertów, której wynikiem byłby program naprawczy dla Mevo, które w obecnym kształcie chyli się ku upadkowi - mówią trójmiejscy społecznicy
- Apelujemy do władz samorządowych o zorganizowanie okrągłego stołu, debaty z udziałem ekspertów, której wynikiem byłby program naprawczy dla Mevo, które w obecnym kształcie chyli się ku upadkowi - mówią trójmiejscy społecznicy M.Pietrzak
Trudne pytania dotyczące m.in. kulisów przetargu na wyłonienie operatora Mevo, ale i propozycje rozwiązania problemów z systemem, przedstawili dziś reprezentanci ruchów miejskich z Gdańska, Gdyni i Sopotu. Wszystko po to, by jak twierdzą "uchronić Mevo przed kompromitacją i upadkiem".

We wtorkowy poranek przed budynkiem Urzędu Miasta Sopot z mediami spotkali się: Tomasz Larczyński ze stowarzyszenia Lepszy Gdańsk, Małgorzata Tarasiewicz z Mieszkańców dla Sopotu oraz Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski, kandydat na prezydenta Gdyni w ostatnich wyborach samorządowych.

- Spotykamy się tu, bo bardzo w dyskusji o problemach Mevo brakuje nam głosu osób decyzyjnych, które zlecały system. W mediach ze strony Obszaru Metropolitalnego Gdańsk-Gdynia-Sopot pojawiają się informacje od jego szeregowych pracowników. Chciałem tą dyskusję wywołać zanim Obszar zapłaci pierwszą transzę wynoszącą ok. 10 mln zł operatorowi systemu - NB Tricity, ale to już się niestety stało. To osłabi pozycję negocjacyjną Obszaru przy negocjacjach i rozmowach z operatorem. W ocenie wszystkich osób, z którymi rozmawiałem, system nie był gotowy do odbioru pierwszego etapu. Liczba rowerów nie była odpowiednia, tak jak ich rotacja, czy wreszcie to, że już po uruchomieniu rowerów trzeba było dokupywać do nich baterie. Wygląda na to, że spółka NB Tricity albo się przeliczyła z projektem, albo od razu założyli że po wygraniu przetargu będzie konieczna jakaś publiczna forma dofinansowania systemu. Wreszcie może być też tak, że przy spółce z tak małym kapitałem zakładowym, była ona od początku nastawiona na to, że nie wykona projektu, uzyska płatność, a potem nie będzie z czego windykować. Dlatego wzywamy władze OMG-G-S do głębokich wyjaśnień w tej sprawie - mówił Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski.

Wygląda na to, że spółka NB Tricity albo się przeliczyła z projektem, albo od razu założyli że po wygraniu przetargu będzie konieczna jakaś publiczna forma dofinansowania systemu

Stowarzyszenie Lepszy Gdańsk przeprowadziło natomiast szczegółową analizę modelu finansowego systemu Mevo.

- Porównaliśmy z Mevo chociażby ceny jakie operator warszawskiego systemu Veturilo zaproponował za utrzymanie swojego systemu. NB Tricity za utrzymanie jednego roweru elektrycznego zaproponowało ok. 177 zł rocznie. W Warszawie spółka-matka NB Tricity, czyli Nextbike, zaoferował ponad... 2,5 tys. zł za utrzymanie jednego pojazdu i to klasycznego roweru, bo takie stanowią zdecydowaną większość - 98 proc. - floty w stolicy. Wypożyczenie któregoś z tych 2 proc. rowerów elektrycznych w Warszawie na 80 minut w abonamencie rocznym będzie nas kosztowało 6 zł, w Mevo taki koszt to 23 gr - podkreślał T. Larczyński.

Aktywiści wzywali do wyjaśnienia szczegółów przetargu na wyłonienie operatora Mevo przez osoby które prowadziły postępowanie.

- Oprócz NB Tricity wystartowały przecież w nim jeszcze dwa inne podmioty. Jedna z firm również zaproponowała system w całości elektryczny, ale z 5 razy wyższą kwotą (24 mln zł) za utrzymanie niż NB Tricity (ok. 5 mln zł). Sam Obszar pierwotnie wyceniał utrzymanie na... 33 mln zł. Dlaczego oferta od spółki, która nie ma praktycznie kapitału zakładowego, jest spółką z ograniczoną odpowiedzialnością, została w ogóle dopuszczona do przetargu? Ciśnie się tu niestety dość brutalne porównanie do linii lotniczych OLT Express będącej częścią afery Amber Gold - deklarowana wysoka jakość produktu za bardzo niską cenę - dodawał T. Larczyński.

Małgorzata Tarasiewicz przypomniała z kolei, że Nextbike kilka lat temu już próbował w Sopocie uruchomić system roweru publicznego, ale zakończył się on klapą. Zauważyła też, że samorządowcy chętnie pokazywali się na Mevo w momencie startu sytemu, a teraz o jego problemach zupełnie milczą.

- Apelujemy do władz samorządowych o zorganizowanie okrągłego stołu, debaty z udziałem ekspertów, której wynikiem byłby program naprawczy dla Mevo, które w obecnym kształcie chyli się ku upadkowi - mówiła reprezentantka Mieszkańców dla Sopotu.

Choć aktywiści wzywają do dyskusji o Mevo, to mają już też konkretne, ale różne propozycje rozwiązania problemów systemu. Lepszy Gdańsk np. proponuje częściową komunalizację spółki NB Tricity. Obszar za pakiet kontrolny spółki miałby anulować jej dotychczasowe kary za opóźnienia i niedociągnięcia Mevo.

- Ja byłbym z kolei za tym, by korzystać z narzędzi, które daje umowa, czyli choćby jej wypowiedzenie. To mogłoby zacząć dyskusję między Obszarem a operatorem Mevo na nowo. Chodzi o to, by przenieść problem na spółkę, bo teraz to my się martwimy, co będzie, gdy zostaniemy zmuszeni do zwrotu 17 mln zł na Mevo z Unii (czas na rozliczenie projektu Mevo jest do końca tego roku - przyp. red.). Wydarzały się w Polsce już sytuacje, w których trzeba było renegocjować, przedłużać termin wydatkowania unijnych pieniędzy. Być może w przypadku Mevo też jest to możliwe. Jeśli jednak będziemy mówić, że umowy nie można wypowiedzieć, środki trzeba wydać w terminie, to pewnie "w papierach" będzie się wszystko zgadzać, ale zostaniemy z takim jak teraz "kulawym" rowerem metropolitalnym z mnóstwem wad - dodawał Z. Zmuda-Trzebiatowski.

Oto odpowiedź Michała Glasera, dyrektora biura Obszaru Metropolitalnego Gdańsk-Gdynia-Sopot:

"Porównując koszty różnych systemów należy wziąć pod uwagę całą wartość umowy, a nie jedynie poszczególne kategorie. Za dostawę i utrzymanie 1 roweru MEVO firma Nextbike zaproponowała 1518 zł rocznie. Ponadto MEVO to jedyny oprócz Krakowa system, w którym nie ma tzw. darmoczasu. Dzięki temu, spółka Nextbike może czerpać zarówno dochody z abonamentów, stacji sponsorskich, jak i różnych rodzajów reklam i umów partnerskich. Przed podpisaniem umowy firma Nextbike przedstawiła nam szczegółowe analizy potwierdzające rentowność systemu.

Polskie prawo zabrania wykluczania z przetargów spółek ze względu na wysokość kapitału zakładowego. Zgodnie z zapisami przetargu, każdy z Wykonawców musiał wykazać średni przychód za ostatnie 3 lata obrotowe na poziomie nie mniejszym niż 3 miliony złotych. Od Wykonawcy otrzymaliśmy również maksymalne przewidziane w polskim prawie gwarancje bankowe. Porównywanie wyboru w przetargu firmy o niskim kapitale zakładowym do afery Amber Gold jest absurdalne, a zestawianie ze sobą niewłaściwych liczb wprowadza ewidentnie opinię publiczną w błąd.

Rozmowy przy okrągłym stole obecnie toczą się między zespołem roboczym OMGGS, a ekipą Nextbike’a. Dodatkowo, obradujący wczoraj Zarząd OMGGS zażądał od spółki przedstawienia planu naprawczego oraz wezwał nowego prezesa Nextbike’a na spotkanie. Jesteśmy jak najbardziej otwarci na włączenie w dialog wszystkich chętnych środowisk. Na rozmowę o modelu biznesowym firmy Nextbike musi się oczywiście zgodzić jej zarząd."

I etap systemu roweru metropolitalnego Mevo wystartował 26 marca 2019 r.:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto