MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Trójmiejscy koszykarze sumiennie realizują swoje cele

Waldemar Gabis
fot. archiwum
W Asseco Prokomie myślą tylko o CSKA. Trefl tak skuteczny to jeszcze nie był.

W środę koszykarzy Asseco Prokomu czeka wielkie wyzwanie. Trzecim rywalem w TOP 16 Euroligi będzie bowiem CSKA Moskwa. Rywal niezwykle utytułowany, o którym jeszcze niedawno w kontekście rywalizacji z mistrzem Polski, musielibyśmy pisać "zdecydowany faworyt". To sformułowanie nadal pozostaje w obiegu, ale już nie ma takiej mocy.

CSKA w starciu z Asseco Prokomem ciągle jest faworytem, ale gdynianie po ostatnich dwóch świetnych występach - szczególnie wyjazdowym przeciwko Unicaji Malaga tydzień temu - wcale nie muszą pełnić roli chłopców do bicia.

Zespół z Gdyni w sobotę (trzy dni po wiktorii w Maladze) grał mecz ligowy w Inowrocławiu. Z najsłabszym zespołem ligi nie było wcale łatwo, bo koszykarze Sportino za punkt honoru postawili sobie jak najbardziej uprzykrzyć się mistrzom Polski. No i udało im się, bo trener Tomas Pacesas cały czas musiał trzymać swoich najlepszych zawodników na parkiecie. Qyntel Woods, David Logan i Ronnie Burrell grali po pół godziny. To dużo, zważywszy, kto był przeciwnikiem.

Czy ci koszykarze musieli w Inowrocławiu (82:66) grać tak długo i czy w środę w Moskwie mogą być przemęczeni?

Przemęczeni na pewno nie będą, bo są świetnie przygotowani do sezonu. A w Inowrocławiu grali tak długo, bo trener Pacesas testował nowe zagrania na mecz z CSKA. Z jakim skutkiem - przekonamy się jutro wieczorem.

Asseco Prokom w naszej krajowej lidze kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Takiej siły przebicia nie ma jeszcze Trefl Sopot, którego tegoroczne ambicje i możliwości nie sięgają tak wysoko. Na razie zespół ma zająć miejsce nie gorsze niż szóste. To zagwarantuje dodatkowe pieniądze na przyszły sezon od jednego z najmożniejszych sponsorów, czyli Grupy Lotos.

Ten cel jest właśnie realizowany. W miniony weekend sopocianie roznieśli Polonię 2011 Warszawa (106:78), grając na fenomenalnej wręcz skuteczności. Świetne zawody rozgrywał Paweł Malesa, który do zdobycia 21 punktów potrzebował niespełna 23 minut. Coraz lepiej z kolegami zaczyna rozumieć się Michał Hlebowicki, który choć spudłował dwa rzuty spod kosza, to był skuteczny zza linii 6,25 metra (cztery trójki).

Ten mecz był ważny dla Trefla z jeszcze jednego powodu. W sopockiej drużynie zadebiutował Gruzin Giorgi Cincadze, który ma być głównym rozgrywającym. Czy to się uda? Jest szansa, że tak, choć kilka jego niekonwencjonalnych zagrań (rzuty nad obręcz) zaskoczyło nowych kolegów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto