Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trudna sytuacja trójmiejskich piekarni

Jacek Sieński
Sztuką jest dopilnowanie, aby chleb nie był zbyt spieczony, ani zbyt blady.	Fot. Robert Kwiatek/Archiwum
Sztuką jest dopilnowanie, aby chleb nie był zbyt spieczony, ani zbyt blady. Fot. Robert Kwiatek/Archiwum
Tomasz Burdyn, wiceprezes ds. handlu i marketingu Piekarni Piecki w Gdańsku, nie ukrywa, ze sytuacja branży piekarniczej nie jest łatwa. Na rynku trójmiejskim panuje ogromna konkurencja.

Tomasz Burdyn, wiceprezes ds. handlu i marketingu Piekarni Piecki w Gdańsku, nie ukrywa, ze sytuacja branży piekarniczej nie jest łatwa. Na rynku trójmiejskim panuje ogromna konkurencja. W Gdańsku funkcjonują trzy duże zakłady piekarnicze. Oprócz spółki Piecki, są to firmy Rogalik i Bochen.

Do tego pieczywo dostarcza także kilkanaście gdańskich piekarni rzemieślniczych. Do Trójmiasta chleb i bułki przywożą mniejsi producenci z odległych od niego miast i miejscowości, m.in. z Pszczółek, Gniewa, Lęborka i Rumi. W rezultacie piekarnie gdańskie nie wykorzystują swoich możliwości produkcyjnych. Piekarnie Piecki i rzemieślnicze zakłady piekarnicze wytwarzają tradycyjne pieczywo świeże.

W Trójmieście zaczynają pojawiać się również producenci chleba mrożonego. Wypieka się je z zamrożonego ciasta lub wstępnie lekko podpieczonego, które można magazynować w chłodniach nawet rok i dłużej. Pieczywo mrożone budzi kontrowersyjne opinie w krajach zachodnich, choć tam opracowano technologię jego wypiekania.

- Niepokojący jest spadek rentowności w piekarnictwie - mówi wiceprezes Budryn. - Ceny mąki, które wzrosły gwałtownie w ubiegłym roku, utrzymują się na wysokim poziomie i dochodzą do 1 złotego za 1 kilogram. Wiele wskazuje na to, że będą one nadal rosły. Zwiększają się wciąż koszty transportu, a pieczywo trzeba codziennie dowozić do sklepów. W tej sytuacji ratujemy się wytwarzaniem droższego chleba gatunkowego i galanterii piekarniczej, aby mieć z czego dokładać do wypieku zwykłego, najtańszego chleba. Zresztą bochenek chleba w Gdańsku jest tańszy o 10 - 50 groszy niż w innych regionach kraju.

  • Szybciej niż inflacja

    Dane GUS nie pozostawiają złudzeń - w całym kraju zboża drożeją szybciej niż rośnie inflacja. Na koniec 2000 r. pszenica była droższa o 16 proc. niż rok wcześniej, zyto o 118 proc., jęczmień i owies o ok. 17. Na pomorskich targowiskach wzrost był jeszcze szybszy - w przypadku pszenicy wzrost przekroczył 20 proc., a żyto podrożało o 24 proc.
    Notowania na przyszłość też nie są optymistyczne. Analitycy ostrzegają że kończą się zapasy krajowych zbóż i jeżeli szybko nie zostanie uruchomiony import - najdalej w kwietniu można się spodziewać wyraźnego wzrostu cen zbóż. wyższe ceny natychmiast odbiją się na cenach chleba.

  • emisja bez ograniczeń wiekowych
    Wideo

    Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

    Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!

    Polecane oferty

    Materiały promocyjne partnera
    Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto