MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Trzej prezydenci prześwietleni

Tomasz Rozwadowski
fot. Adam Warżawa
fot. Adam Warżawa
Już za półtora miesiąca, 28 marca, na czołówkach wszystkich serwisów informacyjnych w naszym kraju znajdzie się nazwisko Zbigniewa Brzezińskiego. Jeden z najwybitniejszych współczesnych politologów będzie obchodził ...

Już za półtora miesiąca, 28 marca, na czołówkach wszystkich serwisów informacyjnych w naszym kraju znajdzie się nazwisko Zbigniewa Brzezińskiego. Jeden z najwybitniejszych współczesnych politologów będzie obchodził osiemdziesiąte urodziny. W jak dobrej formie pisarskiej jest dzisiaj, możemy się przekonać czytając najnowszą książkę przyszłego jubilata. Świat Książki opublikował w przekładzie Małgorzaty Szubert "Drugą szansę", tom, który w angielskim oryginale ukazał się w zeszłym roku, więc jest jak najbardziej aktualny.

Brzeziński ma nad większością innych politologów, nawet najsłynniejszych, tę przewagę, że sam realnie uprawiał politykę i to na najwyższych szczeblach władzy. Był doracą do spraw bezpieczeństwa narodowego rządzącego w latach 1977-1981 prezydenta USA Jimmy'ego Cartera. Był to czas bardzo trudny w polityce międzynarodowej, wymagający odważnych decyzji i dalekosiężnego myślenia. Brzeziński u boku prezydenta i sekretarzy stanu musiał zmierzyć się z wyzwaniami kryzysu naftowego, rewolucji islamskiej w Iranie, inwazji ZSRR na Afganistan, powstawania marksistowskich rządów w Ameryce Środkowej, solidarnościowego zrywu w Polsce. Brzeziński stał m.in. za decyzją o wsparciu militarnym dla broniących wolności Afgańczyków, wzmocnieniu obrony nuklearnej Europy Zachodniej, podpisaniu układu pokojowego pomiędzy Izraelem i Egiptem. Demokrata Carter przegrał wybory na rzecz republikanina Ronalda Reagana, który kontynuował politykę zagraniczną nakreśloną przez Brzezińskiego i doprowadził do upadku komunizmu w 1989 r.
Politolog ma dla Reagana bardzo wiele uznania - prezydent odchodząc po zakończeniu drugiej kadencji zostawił USA na pozycji jedynego, globalnego mocarstwa. Wydawało się, że nadchodzi era powszechnej szczęśliwości i prosperity. "Dawno, dawno temu na planecie Ziemia istniało Imperium Zła, chcące podbić całą planetę. Gdy jednak do walki z nim stanął książę Ronald z Rebubliki Wolności, imprerium przestraszyło się i wkrótce, 26 grudnia 1991 r., splamiony krwią czerwony sztandar opuszczony został z wyniosłej wieży Kremla. Imperium zła haniebnie się poddało, a w Republice Wolności zawsze już odtąd panowało szczęście". Ze streszczenia dominujących wtedy opinii wykonanego po mistrzowsku przez Brzezińskiego moglibyśmy śmiać się do rozpuku. Moglibyśmy, gdyby były powody do radości. Jak wiemy, świat wcale się nie uspokoił, a nowe problemy zaczęły pojawiać się seryjnie. W efekcie mamy Zachód zaangażowany w niemogącą się skończyć kampanię w Iraku, Rosję znów sięgającą po nuklearny straszak i potężne gospodarczo, wciąż komunistyczne Chiny. Mogło być inaczej, Brzeziński jest co do tego przekonany. Dlaczego więc tak się nie stało?
Podtytuł książki brzmi "Trzej prezydenci i kryzys amerykańskiego supermocarstwa". Mamy w nim podaną i metodę analizy, i końcową diagnozę, przeprowadzoną niezwykle przekonująco i wnikliwie. Profesor patrzy na historię polityki amerykańskiej ostatnich kilkunastu lat przez pryzmat trzech prezydentur - George'a H. W. Busha, Billa Clintona i kończącego właśnie swoją drugą kadencję George'a W. Busha, ocenia więc dwóch republikanów i demokratę, ale w swych cenzurkach udaje mu się wyjść poza własne polityczne sympatie, tak jak mu się to udało w przypadku Reagana.
Każdy z analizowanych prezydentów miał swoje słabe strony, niestety Bush Jr. nie wykazuje właściwie żadnych zalet, oczywiście poza ogromną determinacją, która w jego wykonaniu zmieniła się w ślepy upór i karygodne ignorowanie faktów. Tak więc Bush starszy był znakomitym dyplomatą, ale popełnił wielki błąd strategiczny wycofując się przedwcześnie z pierwszej wojny irackiej, wadą Clintona był nadmierny optymizm, choć prowadził politykę zagraniczną racjonalnie i miał znaczące sukcesy, natomiast Bush młodszy to, wedle słów samego politologa, "katastrofalne przywództwo". Jak więc wynika, jesteśmy wraz z Amerykanami w niezwykle trudnym momencie i nasuwa się pytanie, czy mocarstwo zdoła wyprowadzić świat z nasilającego się chaosu?
"Dziś sytuacja się odwróciła - konkluduje Zbigniew Brzeziński. - Broń masowego rażenia stała się bardziej dostępna zarówno dla państw, jak i ruchów politycznych. Gdy całkowite bezpieczeństwo nielicznych (zwłaszcza samej Ameryki) zamieniło się jedynie we względne bezpieczeństwo wszystkich, w cenie są mądre, oparte na współpracy rządy i władza postrzegana jako prawomocna. Przewodzeniu światem muszą dziś towarzyszyć świadomość społeczna, gotowość do kompromisów i rezygnacji z niektórych aspektów własnej suwerenności, odwoływanie do wartości wyższych niż tylko pogoń za przyjemnościami oraz autentyczny szacunek dla różnych tradycji i systemów wartości. U zarania nowej epoki mocarstwo dominujące nie ma więc innego wyboru, niż tylko prowadzić politykę zagraniczną która jest prawdziwie światowa w duchu, treści i wymiarze. (...) Ważne jest, aby Ameryka wykorzystała po 2008 r. swoją drugą szansę, ponieważ trzeciej szansy już nie będzie. "Warto słuchać Brzezińskiego, bo mylił się z reguły tylko w szczegółach, a tym razem przemawia głosem alarmującym. Można się pocieszać, że po odejściu obecnego prezydenta może być tylko lepiej, ale to chyba za mało. Główni kandydaci w zbliżających się wyborach są przekonani o konieczności ogromnych zmian, ale niewiele wiadomo o ich szczegółowych pomysłach na zmiany, szczególnie dotyczy to Baracka Obamy, który ma ogromne szanse na prezydencki fotel. Ktokolwiek jednak by prezydentem nie został, powinien przeczytać "Drugą szansę" dokładnie, dotyczy to w tej samej mierze sojuszników USA. Bardzo dobrze, że "Druga szansa" ukazała się już teraz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zastrzeż PESEL - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto