Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

TV 008: Enso i Disorted Animals w Lalala [zdjęcia]

Marta Nowicka
Marta Nowicka
W sobotę (12 października) w sopockim Lalala zakończył się festiwal Transvizualia 008. Po kilku godzinach projekcji wideo wystąpiły dwa polskie zespoły, Enso i Disorted Animals.
Transvizualia 2008 - SERWIS FESTIWALOWY

Zakończenie było niekrótkie i jak na niewielką przestrzeń Lalala całkiem huczne.

Od godz. 16 w salce od strony ulicy Rzemieślniczej na rzutniku wyświetlano prezentacje wideo, kolorowe fragmenty filmów mniej lub bardziej amatorskich. Pokazy cieszyły się sporym zainteresowaniem i na pewno jedynym tego powodem nie było darmowe wejście na całą imprezę.

Tuż po godz. 20 na naprędce utworzonej, ale całkiem profesjonalnej scenie, umiejscowionej koło przeszklonych ścian i głównego wejścia, zaczęli się rozstawiać muzycy z Enso. Trzy instrumenty pochwyciła trójka barwnych postaci i rozpoczęła koncert. Młodziutki (bo powstały zaledwie 5 miesięcy temu w Toruniu) zespół gra interesujący, eksperymentalny jazz z elementami orientalnymi. Muzycy - pianistka Joanna Duda, saksofonista Mateusz Walerian i basista Dariusz Jughan - duży nacisk kładą na improwizację. W trakcie trwającego niecałe dwie godziny koncertu można było posłuchać przyjemnych, oryginalnych dźwięków, okraszonych odrobiną elektroniki. Atrakcją samą w sobie było też oglądanie fryzur członków i członkini Enso, którzy na swoich głowach prezentowali prawdziwą fryzjerską awangardę.

W przerwie pomiędy występem Enso a kolejnej gwiazdy wieczoru publiczność, w poszukiwaniu tlenu, wyszła na zewnątrz, do ogródka Lalala, w którym przedtem przebywali jedynie goście palący. Nieduża przestrzeń lokalu kazała słuchaczom szukać miejsc stojących nawet w drzwiach pomiędzy dwoma pomieszczeniami oraz na zewnątrz, skąd koncertów można było słuchać przez szybę. W przypadku wokalisty Disorted Animals taki odbiór muzyki i show miał wbrew pozorom jakiś sens.

Disorted Animals, czyli po prostu D.A. to formacja znacznie starsza od Enso, ale wciąż grająca w bardzo świeży sposób. Ich występ miał charakter bardzo eksperymentalny, i pewnie taka właśnie jest linia zespołu od czasów ich pierwszego koncertu, który miał miejsce w 2002 roku. Dwóch mężczyzn z srebrnymi czepkami naciągniętymi na głowy bawilo się na scene Lalala, improwizowało i robiło interesujący użytek z dwóch laptopów, które były ich jedynymi "instrumentami". Dźwięki, jakie wydobywali z siebie grający to - zdaniem ich samych - muzyka zarówno do lochów, jak i salonów. Część publiczności wpadła uwiedziona w trans (nawet jeśli początkowo myśleli, że idą tylko na koncert jazzowy), część po prostu wyszła. D.A. dało przykład niekonwencjonalnej zabawy muzyką i formą. Niektórych słuchaczy urzekło wyraźnie wbrew ich woli.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto