Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"U Pana Boga za miedzą" zdobyło gdańską publiczność

Aneta Niezgoda
Aneta Niezgoda
"Bo u nas chłopy to tylko geje albo macho", " Kościół nie miesza się do demokracji, bo ona powstała w czasach pogańskich", "Baba plus samochód równa się kłopoty". Te i inne złote myśli można poznać, wybierając się na film "U pana Boga za miedzą".

W środę, 16 czerwca w gdańskim kinie Krewetka odbył się pokaz przedpremierowy najnowszego filmu Jacka Bromskiego. Po projekcji widzowie mieli okazję porozmawiać z reżyserem i aktorami, Krzysztofem Dziermą i Andrzejem Zaborskim.

A w Królowym Moście…
Najnowszy film Jacka Bromskiego to już trzeci obraz z cyklu "U pana Boga…". Fani dwóch poprzednich filmów, i tym razem wyjdą z kina zadowoleni. Tym razem mieszkańcy Królowego Mostu, małej mieściny na Podlasiu, uczestniczą w pierwszej na tym terenie kampanii wyborczej, organizują urodziny proboszcza i walczą z chuliganami. Wszystko to czynią, opierając się pośpiechowi, postępowi i obojętności, co utożsamiają z wielkimi miastami.

Bohaterowie nie chcą, aby burzyć ich sielski świat. Dlatego policjanci z komendy od dwóch lat trzymają w sejfie nowego laptopa, a nowy radiowóz, na którego czekali od siedmiu lat, chowają do garażu, "aby się nie popsuł". Wyzwaniem okazują się nowe wybory na burmistrza, w których kandydują dwaj politycy, którzy uznali, że wszystkie chwyty dozwolone. W starciu kandydatów uczestniczy całe miasteczko, które ma raczej chłodny stosunek do demokracji. Świetnie obrazuje to wypowiedź jednego z kandydatów. Pan Śliwiak pytał proboszcza o to, z jakiem partii wywodzi się obecny burmistrz. "Wie ksiądz, ja wiem, że muszę być z inej partii… Ja jestem konserwatysta, ale i liberał. No i też idee chrześcijańskie i narodowe znam. Generalnie przecież to nie ważne, i tak się nic nie zmieni".

Tam gdzie ksiądz z policjantem rządzi

Kto oglądał dwa poprzednie filmy z serii, ten wie, że zwrotów, jakimi posługują się bohaterowie, nie znajdzie się w słowniku języka polskiego. Dzięki temu jednak, film jest znacznie bardziej autentyczny i śmieszny. Widzowie kibicują bohaterom patrząc, jak radzą sobie oni z przeciwnościami losu. Mieszkańcy Królowego Mostu są szczerzy, życzliwi, a przede wszystkim nie są obojętni na zło wyrządzane drugiemu człowiekowi.

Świetnie dobrani zostali aktorzy, których powiedzonka i miny co chwilę rozśmieszały publiczność. Zapytany przeze mnie Andrzej Zaborski, odtwórca roli Komendanta, czy nie nudzi mu się granie tej postaci po raz kolejny powiedział:

- Nie, dla mnie to żaden wysiłek, to sama przyjemność. Z resztą dzięki tej roli, mogę tu być i czuć się jak gwiazda, rozdając autografy - żartował aktor.

Jacek Bromski umiejętnie stworzył świat, który odchodzi powoli do lamusa, ale za którym Polacy tęsknią. Świat gdzie miłość jest szczera, nienawiść bolesna i gdzie ma się czas zaznać obu tych rzeczy.

Rozmowa z Jackiem Bromskim, reżyserem filmu "U Pana Boga za miedzą"

Czy takie miejsca, jak Królowy Most jeszcze istnieją?
Ja wierzę, że tak. Co prawda takich miejscowości jest coraz mniej, ale sądzę, że wciąż w Polsce istnieją takie miejsca, gdzie ludzie żyją własnym, powolnym rytmem i cieszą się z najmniejszych rzeczy.

Czy przez te 10 lat od powstania pierwszego filmu, polska publiczność wciąż tęskni za takim kinem?
Jak najbardziej. Dwa lata temu powstała druga, teraz trzecia część filmu. Widzów przybywa, co mnie oczywiście bardzo cieszy. Myślę, że Polacy żyją coraz szybciej, mają coraz więcej spraw na głowie i chcieliby choc na chwilę przenieść się do takich miejsc jak Królowy Most. Widzowie świetnie rozumieją bohaterów, utożsamiają się z nimi, kibicują im. Myślę, że przez te lata zdobyliśmy trochę fanów.

Bardzo ważną rolę w filmie pełni język. Skąd pan bierze te powiedzonka?
(Śmiech) Ja nie pochodzę z tamtych stron, ale moja żona tak. Jak wybieramy się na Podlasie, to słucham jak tamtejsi mieszkańcy posługują się polszczyzną. Część powiedzonek jest zasłyszanych, część proponują aktorzy. Ja pod nich piszę scenariusz, bo wiem jak oni to zagrają.

Czy łatwiej pracuje się przy kolejnych częściach filmu?
Łatwiej i przyjmemniej. Wiem co najbardziej bawi widzów, czego oczekują. Dobrze znam aktorów. Ekipa jest zgrana, mimo, że pojawiają się też nowi aktorzy, którzy świetnie dali sobie radę.

Aktorzy świetnie się wywiązali. Oglądając ich, nie umiałam sobie wyobrazić, że ktoś mógłby ich zastąpić.
Generalnie sam ich wybierałem. Większość z nich to byli aktorzy mało znani, ale charakterystyczni. Bardzo dobrze mi się pisało scenariusz, gdyż łatwo mogłem sobie wyobrazić jak zagrają, szczególnie w kolejnych częściach. Cieszy mnie fakt, że dla wielu osób są tak autentyczni, że przy rozmowie ludzie są zdziwieni, że aktorzy posługują się poprawną polszczyzną. Jestem z nich i całego efektu bardzo zadowolony.

Serwis akcji ecoTydzień 2009, promującej ekologiczne i racjonalne użytkowania energii. Wykłady, konkursy i eventy oraz Photo Day 7.0 - dowiedz się więcej


od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto