MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Udany koncert Depeche Mode

Dariusz Szreter
Ustalając godz. 21.30, 9 czerwca, jako datę warszawskiego koncertu, Depeche Mode stanęli do rywalizacji z futbolową reprezentacją Polski rozgrywającą w tym czasie swój inauguracyjny mecz na mistrzostwach świata.

Ustalając godz. 21.30, 9 czerwca, jako datę warszawskiego koncertu, Depeche Mode stanęli do rywalizacji z futbolową reprezentacją Polski rozgrywającą w tym czasie swój inauguracyjny mecz na mistrzostwach świata.

Kilkanaście (a wedle niektórych źródeł ponad dwadzieścia) tysięcy fanów DM, którzy w piątek przyszli na stadion Legii, dokonało o wiele lepszego wyboru niż ci, którzy w tym czasie śledzili wydarzenia na boisku w Gelsenkirchen.
Depeche, kontynuujący swoje maratońskie tournée Touring The Angel, są w wyśmienitej formie i nie znać po nich śladu znużenia. Większość z dziewiętnastu piosenek, które usłyszeliśmy tego wieczoru, miała ostrzejsze, bardziej rockowe brzmienie niż na płytach. Dave Gahan, Martin Gore i Andy Fletcher, wspomagani przez dodatkowego klawiszowca i perkusistę, wystąpili w nieco kosmicznej scenografii. Nad sceną wisiała wielka kula, na której wyświetlano kluczowe dla piosenek słowa ("cierpienie", "ból", "miłość", "seks", "anioł"), a obudowy instrumentów klawiszowych przypominały latające spodki. Dave, ubrany w obcisły garnitur, szalał na scenie z wigorem nastolatka, wykonując swój charakterystyczny taniec i szaleńcze obroty ze statywem mikrofonu. I tylko zbliżenia jego twarzy na ośmiu rozmieszczonych niesymetrycznie monitorach uświadamiały, że to przecież zniszczony rock'n'rollowym życiem 44-latek.
Popularność DM ma charakter generacyjny. Na stadionie trudno było wypatrzyć kogoś powyżej czterdziestki lub młodszego niż dwadzieścia kilka lat. Niemal wszyscy znali teksty na pamięć, a także doskonale wiedzieli, jakich gestów zespół oczekuje od publiczności. Największe wrażenie robił las machających rąk podczas kończącego koncert "Never Let Me Down Again". Po takim koncercie nawet na klęskę naszych nikomu specjalnie nie chciało się sarkać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ewa Swoboda ze swoją Barbie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto