Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ukrainka nie miała szans w Gdańsku kupić biletu na autobus i dostała mandat. Jolanta Banach apeluje do władz o wyrozumiałość dla uchodźców

Daniel Nawrocki
Daniel Nawrocki
Na gdańskich autobusach ciągle powiewają ukraińskie flagi, które mają świadczyć o solidarności miasta z uchodźcami. Wewnątrz pojazdów uchodźcy są jednak traktowani bez wyrozumiałości
Na gdańskich autobusach ciągle powiewają ukraińskie flagi, które mają świadczyć o solidarności miasta z uchodźcami. Wewnątrz pojazdów uchodźcy są jednak traktowani bez wyrozumiałości Jakub Steinborn
W gdańskim autobusie "184" doszło do kontrowersyjnej sytuacji, o której opowiedziała nam Jolanta Banach, działaczka Lewicy i była posłanka na Sejm RP. Młoda Ukrainka wraz z kilkuletnią córką nie mogła kupić biletu. Na przystanku, na którym wsiadała nie było biletomatu, a kierowca takiej usługi również nie oferował. Kiedy kontroler zażądał biletu pokazała banknot 100 zł, którym miała zapłacić za bilet.

Ukrainka nie miała gdzie kupić biletu na autobus. Dostała mandat 244 zł!

- Jedna z pasażerek poprosiła mnie, abym zaopiekowała się Ukrainką z dzieckiem. Kobieta mówiła tylko po Ukraińsku. Starałam się jej tłumaczyć: gdzie ma wysiąść i jak dojść na Dworzec Główny w Gdańsku. Podczas naszej rozmowy podszedł kontroler. Zażądał od pani z Ukrainy okazania biletu. W dłoni trzymała tylko banknot 100 zł. Jak wynikało z jej relacji, nie znalazła automatu biletowego, a później chciała kupić bilet u kierowcy, ale było to niemożliwe - mówi nam Jolanta Banach.

Przypomnijmy, że od 1 maja 2022 roku migrantów wojennych z Ukrainy nie obowiązują już bezpłatne przejazdy gdańską komunikacją miejską. Kontroler zażądał biletu od kobiety. Jolanta Banach jednak interweniowała - rozmawiała z mężczyzną, prosiła go, aby odstąpił od czynności lub dał tylko pouczenie kobiecie.

- Zwróciłam kontrolerowi uwagę, że kobieta nie wiedziała, gdzie ma kupić bilet, on jednak po polsku zwracał się do pasażerki, że są biletomaty przy przystankach w różnych językach. Mężczyzna mówił także, że w autobusach jest instrukcja, która pokazuje jak można sobie ściągnąć aplikację, dzięki której można zakupić bilet. Instrukcja była napisana tylko w języku polskim - mówi działaczka Lewicy.

Jolanta Banach dalej namawiała kontrolera do tego, aby odstąpił od karania pasażerki z Ukrainy. On jednak nieustannie mówił, że takie jest prawo. Ostatecznie wystawił kobiecie mandat w wysokości 244 zł.

- Desperacko namawiałam kontrolera, żeby odstąpił od czynności. On powtarzał, że w prawie jest napisane, że w razie braku "dokumentu przewozu pobiera należność albo wystawia wezwanie do zapłaty." I żąda od niej 172 zł, a ona ma tylko te 100 zł, no i wystawia mandat na 244 zł.

Jolanta Banach uważa, że sytuacja takie jak te zdarzają się notorycznie. Działaczka apeluje o więcej wyrozumiałości i empatii dla uchodźców.

- Zdarza się to nieustannie, w Gdańsku jest duży problem z dostępnością do zakupu biletu. Kontroler znajdował się w takiej sytuacji, że mógłby upomnieć kobietę i żaden pracodawca, który zapoznałby się z tą sprawą nie wyciągnąłby żadnych konsekwencji z jego decyzji - podkreśla Jolanta Banach

Z Urzędu Miasta uzyskaliśmy tylko odpowiedź pracownika referatu prasowego prezydenta Gdańska, Patryka Rosińskiego:

- Zgodnie z obowiązującymi przepisami, kontroler zobowiązany jest do nałożenia mandatu za brak skasowanego biletu w trakcie podróży. Każdorazowo jednak pasażer ma prawo złożyć odwołanie od decyzji kontrolera

Według art. 33 ust. 3 ustawy prawo przewozowe stanowi iż:

W razie stwierdzenia braku odpowiedniego dokumentu przewozu przewoźnik lub organizator publicznego transportu zbiorowego albo osoba przez niego upoważniona pobiera właściwą należność za przewóz i opłatę dodatkową albo wystawia wezwanie do zapłaty.

Określenie "pobiera" oznacza, że wystawienie wezwania do zapłaty w razie braku biletu jest konieczne. W ustawie nie ma mowy o "pouczeniu" lub "odstąpieniu od czynności" Ostatnią deską ratunku jest odwołanie się od mandatu. W przypadku dostania wezwania do zapłaty w gdańskiej komunikacji miejskiej, trzeba zgłosić się do firmy Renoma.

Co powinna zawierać reklamacja?

  • datę sporządzenia reklamacji;
  • imię i nazwisko (nazwę) i adres zamieszkania (siedziby) przewoźnika;
  • imię i nazwisko (nazwę) i adres zamieszkania (siedziby) uprawnionego albo podróżnego;
  • załączoną kopię dokumentu dotyczącego zawarcia umowy przewozu;
  • uzasadnienie reklamacji;
  • podpis uprawnionego lub podróżnego – w przypadku reklamacji wnoszonej w formie pisemnej;
  • oryginał lub kserokopia wezwania do zapłaty opłaty dodatkowej.

"Wykluczenie biletowe" - co z tym zrobi miasto?

Jak twierdzi Jolanta Banach, takich historii niestety jest wiele. Działaczka wskazuje na problem z dostępnością biletów w komunikacji miejskiej. Uważa, że powinien tym się zająć Urząd Miejski.

Pod jej wpisem na portalu Facebook wiceprezydent Gdańska, Piotr Borawski napisał:

- Przejrzę dokumentację w tej sprawie i zobaczę, co mogę zrobić. W przyszłym roku biletomaty będą w każdym pojeździe komunikacji miejskiej.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ukrainka nie miała szans w Gdańsku kupić biletu na autobus i dostała mandat. Jolanta Banach apeluje do władz o wyrozumiałość dla uchodźców - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto