Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ukraińska Stocznia Gdańsk SA. ISD Polska przejmie kolebkę "Solidarności." 400 milionów złotych trafi na konto stoczni

Jacek Klein
Największe szanse na przejęcie kolebki "Solidarności" - Stoczni Gdańsk SA - ma ISD Polska, spółka-córka Związku Przemysłowego Donbas. Wczoraj minął czas na składanie ofert wiążących na skorzystanie z praw do ...

Największe szanse na przejęcie kolebki "Solidarności" - Stoczni Gdańsk SA - ma ISD Polska, spółka-córka Związku Przemysłowego Donbas.

Wczoraj minął czas na składanie ofert wiążących na skorzystanie z praw do akcji stoczni należących do Agencji Rozwoju Przemysłu i Cenzinu.
Jak się dowiedzieliśmy od firmy DGA, która prowadzi prywatyzację stoczni, żadna nowa oferta wczoraj nie wpłynęła. Oznacza to, że większość, ponad 75 proc. akcji trafi do ISD Polska.
Dzisiaj do godz. 12 na koncie stoczni musi pojawić się pierwsza rata opłaty za prawa poboru do akcji od dotychczasowych państwowych akcjonariuszy. Dzisiaj także gdańską firmę mają odwiedzić przedstawiciele przyszłego właściciela i poinformować o planach inwestycyjnych wobec stoczni. Zarząd stoczni chce m.in. wybudować nowy dok pływający.
Stocznia Gdańsk jest obecnie kontrolowana przez te dwie państwowe spółki. ARP ma 63,09 proc. jej akcji, a Cenzin 19,04 proc. Zarządy ARP i Cenzinu zdecydowały o sprzedaży przysługujących im praw poboru, co w praktyce oznacza prywatyzację stoczni.
Inwestor, który chciałby przejąć kontrolę nad gdańską firmą, najpierw musi odkupić prawa poboru do akcji od dotychczasowych państwowych akcjonariuszy. Potem za prawa poboru będzie mógł kupić akcje Stoczni Gdańsk nowej emisji za kwotę od 300 do 400 mln zł.
- Cała kwota, czyli ok. 400 mln zł za prawa poboru, musi znaleźć się na naszym koncie do 31 grudnia - mówi Andrzej Jaworski, prezes Stoczni Gdańsk. - ISD stanie się większościowym akcjonariuszem SG. Obejmie ponad 75 proc. akcji.
ISD będzie miało następnie możliwość odkupienia pozostałych 25 proc. akcji stoczni w ciągu czterech lat.
Zadowolenia nie kryją sami stoczniowcy. - Dla nas najpoważniejszym inwestorem pozostaje Donbas - twierdzi Roman Gałęzewski, przewodniczący NSZZ "Solidarność" w Stoczni Gdańskiej. - Tym bardziej że mamy już podpisane umowy z ISD na realizację kilku projektów. Nam chodzi o to, aby stocznia budowała statki, aby zapomnieć o czasach bessy.
ISD kupiło stoczniowców także gwarancjami wieloletniego zatrudnienia oraz zapowiedzią wzrostu płac. Ukraińcy chcą też utrzymać produkcję w zakładzie. - Oprócz statków, wrócimy do produkcji jachtów oraz elementów do budowy wiatraków - dodaje Jaworski. ISD myśli nawet o zwiększeniu w związku z tym zatrudnienia w zakładzie.
Akcja prywatyzacji stoczni odbywa się w bardzo napiętej atmosferze. Nie dość, że toczy się kampania wyborcza, to cały czas na ręce spogląda nam Komisja Europejska.
Unia czeka na prywatyzację. Pod koniec sierpnia do Komisji trafiły założenia restrukturyzacji SG. Po zapoznaniu się z nimi KE postanowi, czy je akceptuje czy nakaże zwrot pomocy publicznej udzielonej po maju 2004 r. Z wyliczeń urzędników z Brukseli wynika, że chodzi o kwotę ponad 100 mln zł, nawet 190 mln zł. To byłby koniec kolebki.
Ukraińcy już zapowiedzieli, że po przejęciu gdańskiej stoczni są w stanie spłacić pomoc publiczną. I uchronić zakład przed likwidacją. Musi na to zgodzić się jednak Komisja Europejska.
ISD Polska zasiliła już gotówką Stocznię Gdynia. Wcześniej odkupiła od niej za kilkanaście milionów zł 12 proc. akcji Stoczni Gdańsk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto