MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Upokarzająca porażka Prokomu Trefla Sopot z Olympiakosem w Pireusie

Adam Suska
Krzysztof Roszyk zbierał, wątpliwe, doświadczenia.
Krzysztof Roszyk zbierał, wątpliwe, doświadczenia.
Po pierwszym euroligowym sukcesie w Bolonii, z nadzieją na drugie zwycięstwo polecieli do Grecji na mecz z Olympiakosem Pireus koszykarze Prokomu. Niestety, nadzieje te spaliły na panewce.

Po pierwszym euroligowym sukcesie w Bolonii, z nadzieją na drugie zwycięstwo polecieli do Grecji na mecz z Olympiakosem Pireus koszykarze Prokomu. Niestety, nadzieje te spaliły na panewce. Gospodarze, choć wystąpili bez swojego lidera Lynna Greera, udzielili mistrzom Polski surowej lekcji basketu. Porażka sopocian 65:109, oddaje to co działo się na parkiecie w Pireusie.

Już sam początek meczu nie był dla sopocian pomyślny, ale nie zapowiadał jeszcze klęski. Po trzech minutach gry przegrywali 1:7. Thomas Van Den Spiegel i Dajuan Wagner szybko jednak odrobili stratę i podopieczni trenera Eugeniusza Kijewskiego objęli prowadzenie 8:7. Pierwsze i ostatnie zarazem w tym meczu.

Nie cieszyli się nim długo. Quintel Woods i Panagiotis Vasilopoulos zaczęli nękać sopocian trafieniami "za trzy", na które nie potrafili znaleźć skutecznej odpowiedzi. Milan Gurović po chorobie zatracił swoje największe walory i nie był w stanie rzutami z dystansu zaskoczyć obrony Olympiakosu.
Po chwili Prokom tracił do przeciwników ponad 10 punktów. Sytuację przez chwilę próbował ratować jeszcze Tomas Masiulis, ale wiadomo było, że na nim siły ofensywnej drużyny opierać się nie powinno.
Po pierwszej kwarcie sopocianie tracili do gospodarzy już 17 "oczek" (14:31) i był to ostatni dzwonek na zmianę w grze mistrzów Polski.
Taka, pomimo uwag kierowanych przez sztab sopockich szkoleniowców do zawodników, nie nastąpiła. Koszykarze Prokomu fatalnie spisywali się w defensywie. Pozwalali gospodarzom na zdoby- wanie łatwych pozycji rzutowych, o które im samym było bardzo trudno. Rezerwowi gracze też nie wnosili przełomu.
Na minutę przed zakończeniem pierwszej połowy Prokom przegrywał już różnicą 28 punktów (24:52) i wiadomo było, że tak dużej starty już nie odrobi.
Na początku drugiej połowy trener Kijewski wysłał na parkiet rezerwowych, Mustafę Shakura i Krzysztofa Roszyka, ale nie była to dobra roszada. Obrona sopocian na obwodzie była jak szwajcarski ser. Krycie na tzw. radar okazało się wodą na młyn greckiego zespołu. Woods i Roderick Blankey dorzucili kolejne "trójki", powiększając przewagę gospodarzy. Pod koniec trzeciej kwarty, po kontrze Milosa Teodosica, sopocianie tracili już ponad 4o punktów (39:80) i pozostała im już tylko walka o uniknięcie porażki w rozmiarach trzycyfrowych. I to jednak w tym dniu przekraczało możliwości sopockiej drużyny.
Setny punkt stracili na pięć minut przed końcem meczu, po trafieniu zawodnika z głębokiej rezerwy Olympiakosu, Panagiotisa Kafkisa (57:101).
Po tak dotkliwej porażce, sopocianom trudno będzie się pozbierać. Na jej rozpamiętywanie nie mają jednak czasu. Za tydzień do Gdańska przylatuje Montepaschi Siena. Sytuacja Prokomu, który po tym spotkaniu jeszcze nie stracił szans awansu do fazy Top 16, stała się bardzo trudna. Walczyć trzeba jednak do końca.

**

Olympiakos - Prokom 109:65 (31:14, 21:16, 34:14, 23:21)

**

Olympiakos - Macijauskas 27 (2), Woods 22 (5), Jackson 9, Blakney 7, Printenzis 2 oraz Vasiliadis 14 (2), Vasiloppoulos 8, Teodosic 5 (1), Kafkis 2, Papamakarios 2.
Prokom Trefl - Wagner 13 (2), Van Den Spiegel 7, Masiulis 4, Harissis 0, Gurović 0 oraz Shakur 16 (1), Slanina 10 (2), Stanojević 9, Dylewicz 4, Roszyk 2.
Sędziowali - Romuladas Brazausjas (Litwa), Andriej Jersan (Słowenia) i Davis Chambon (Francja).
Widzów 4500.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto