W niedzielę, 31 grudnia w Marinie Wodnej w Stężycy odbył się Wieczór Sylwestrowy zorganizowany przez Radę Sołecką z sołtys Alicją Domaschke na czele oraz Koło Gospodyń Wiejskich w Stężycy.
Ludzi przybywało na długo przed oficjalnym rozpoczęciem imprezy
Spotkanie z mieszkańcami i gośćmi zaplanowane było na godzinę 19, ale już na długo przed tym czasem Marina pełna była ludzi. Odkąd rozpalono i kapela chwyciła za instrumenty, przybywało chętnych do wspólnej zabawy i wzajemnego składania noworocznych życzeń.
- Ta impreza sylwestrowa cieszy się już ponad dwudziestoletnią tradycją - opowiada Alicja Domaschke, sołtys Stężycy. - Przed laty odbywała się w różnych innych miejscach, dopiero odkąd zostałam sołtysem, a więc od czterech lat, organizujemy ją na terenie naszej pięknej mariny wodnej.
Jak dodaje pani Alicja, w tym roku frekwencja przeszła najśmielsze oczekiwania organizatorów. I faktycznie, do Mariny Wodnej w Stężycy przybył tłum mieszkańców i gości z ościennych miejscowości.
"Uwiódł nas klimat tej imprezy"
- Przyjechaliśmy do Stężycy, ponieważ uwiódł nas klimat tej imprezy, czyli ognisko i kapela kaszubska - mówi pani Basia z Kartuz. - Wiedzieliśmy, że będą tu darmowe kiełbaski, ale żeby nie nadwyrężać budżetu organizatorów, przywieźliśmy własne. Dla nas ważniejsza była atmosfera, kapela i piękne otoczenie, a pokaz sztucznych ogni był wisienką na torcie.
Jak dodaje mieszkanka Kartuz, bardzo ważnym bonusem była też godzina, w której zorganizowano ten wyjątkowy, sylwestrowy wieczór.
- Wiadomo, że młode małżeństwa, które mają małe dziecko, albo kilkoro małych dzieci, nie mogą ot tak sobie pójść na bal sylwestrowy - kontynuuje pani Barbara. - Nie mogłyby też zabrać malutkich dzieci na tak zwanego sylwestra pod chmurką, organizowanego kilka lat temu w Kartuzach przed północą. W tym roku po raz kolejny Kartuzy nic nie organizują i może to dobrze, bo mogliśmy sobie z naszą trójką maluchów przyjechać do Stężycy. Dziękuję organizatorom za zorganizowanie tego wydarzenia o tak przystępnej porze. Dzieci mogą się napatrzeć na fajerwerki, starszy synek zjeść kiełbaskę upieczoną na ognisku, a potem spokojnie wracamy do domu i być może, gdy nasze pociechy pójdą spać, jeszcze spędzimy z mężem romantyczny wieczór we dwoje...
Kapela kaszubska, darmowe kiełbaski i pokaz sztucznych ogni!
Kapela Czarne Koszule porywała do przytupywania i bujania się od pierwszych taktów muzyki. Są zresztą znani z tego, że każdą imprezę rozkręcą. Sporo osób do mariny przyciągnęła też informacja o ognisku, ale przede wszystkim darmowych kiełbaskach. Do tego stopnia, że pod koniec, gdy tychże zabrakło, tłum przed mariną znacznie się rozluźnił.
Pozostali ci, którzy przyszli, przyjechali tu dla dobrej zabawy, a nie dla darmowych profitów. Po przepięknym pokazie sztucznych ogni, ognisko płonęło nadal, a kapela Czarne Koszule zagrzewała do wspólnej zabawy, z której wielu mieszkańców z ochotą korzystało.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?