Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urząd Wojewódzki: Chyba znaleźliśmy sposób, żeby Ormianka została w Polsce

Redakcja
O tym dlaczego Haykusz Davtyan otrzymała wezwanie do opuszczenia ...
O tym dlaczego Haykusz Davtyan otrzymała wezwanie do opuszczenia ... Łukasz Żołądź / mmkrakow.pl
O tym dlaczego Haykusz Davtyan otrzymała wezwanie do opuszczenia Polski, kto ponosi za to odpowiedzialność oraz dlaczego w ogóle doszło do takiej sytuacji rozmawiamy z Romanem Nowakiem, rzecznikiem prasowym Wojewody Pomorskiego.
Ormianka musi opuścić Polskę, bo zarabia "tylko" 1,4 tys. zł
Haykusz Davtyan, pracuje w jednym z gdańskich przedszkoli. Zarabia 1400 zł. - To za mało - przekonują urzędnicy i zobowiązują Ormiankę do opuszczenia Polski więcej »

Haykusz Davtyan mieszka w Polsce od 1994 oku. Będzie musiała wyjechać z kraju?
Teraz wszystko jest w rękach Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który, jeżeli Pani Davtyan złoży do niego skargę, zdecyduje o jej dalszym losie. Ale jesteśmy dobrej myśli.

Dlaczego w ogóle doszło do takiej sytuacji?
Pani Davtyan otrzymała od komendanta Straży Granicznej w Gdańsku decyzję zobowiązującą ją do opuszczenia naszego kraju, ponieważ w dokumentach jakie złożyła były nieścisłości. Jej pracodawca zobowiązał się, że będzie jej wypłacał pensję w wysokości 2,5 tys., jednak tak nie było. Ormianka najpierw miała umowę o pracę na 1/4 etatu, później jej zarobki się zmieniały, ale nigdy nie osiągnęły kwoty, która była w oświadczeniu.

W związku z tym, że w dokumentach były nieścisłości wojewoda potrzymał decyzję o zobowiązaniu Pani Davtyan do opuszczenia kraju.

I co teraz?
W Urzędzie Wojewódzkim zastanawialiśmy się co zrobić, żeby mogła zostać w kraju. Znaleźliśmy orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w podobnej sprawie z 17 lutego 2011 r. Chodzi o to, że pracodawca złożył oświadczenie, że Ormianka będzie zarabiała 2,5 tys., ale nie określił waluty o jaką chodzi. I brak tego zapisu może być najsilniejszym argumentem dla sądu, w swoim orzeczeniu o którym wspomniałem, mówi, że "tego typu dane powinny być precyzyjnie określone". Nie były i jest duża szansa, że Pani Davtyan będzie mogła zostać w Polsce.

Nie wydaje się Panu absurdalne, że zarobki na poziomie 2,5 tys. (w domyśle oczywiście złotych) to zbyt wysoko postawiona poprzeczka?
Ależ my nie ustalamy minimalnej kwoty jaką muszą zarabiać cudzoziemcy mieszkający i pracujący w Polsce. To pracodawca złożył oświadczenie, że będzie tyle płacił. Straż Graniczna, a później Urząd Wojewódzki sprawdza oświadczenie ze stanem faktycznym.

Głośno ostatnio było o podobnych tego typu sprawach. Ktoś złożył oświadczenie za późno, ktoś zarabiał o 45 zł za mało.
Od każdej tego typu decyzji zawsze przysługuje odwołanie i tak też będzie w tym przypadku. Mam nadzieję, że sprawa skończy się pomyślnie.

Wojewoda spotkał się Panią Davtyan?
Tak, jesteśmy w stałym kontakcie i służymy pomocą i wsparciem. Jeżeli Sąd Administracyjny uchyli decyzję wojewody, to Pani Davtyan będzie musiała złożyć nowy wniosek o pozwolenie na zamieszkanie na czas określony i będzie mogła zostać w Polsce.

Czytaj też:


Studenci apelują: Nie wywoźcie Polaków do Mongolii

**


Mongolska rodzina jednak zostanie w Polsce

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto