Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy wydali zgodę na wycięcie 50- letniego kasztanowca

Mariusz Jabłoński
Mieszkańcy ul. Cylkowskiego na Płycie Redłowskiej w Gdyni mieli wczoraj łzy w oczach gdy grupa pilarzy przystąpiła do wycinki dorodnego, 50 -letniego kasztanowca, ozdoby ich osiedla.

Mieszkańcy ul. Cylkowskiego na Płycie Redłowskiej w Gdyni mieli wczoraj łzy w oczach gdy grupa pilarzy przystąpiła do wycinki dorodnego, 50 -letniego kasztanowca, ozdoby ich osiedla. O mały włos nie doszło do awantury pomiędzy lokatorami, a pracownikami, którzy wykonywali tylko swoje obowiązki. Drzewo musiało zostać usunięte , bo podobno stanowiło zagrożenie dla przechodniów i parkujących pod nim samochodów.
- Jak panowie możecie niszczyć takie piękne drzewo - wykrzykiwał zdenerwowany Marian Kolasa, olimpijczyk, reprezentant Polski w skoku o tyczce. - Ja od 20 lat mieszkam na tej ulicy i codziennie przez okno przyglądałem się temu kasztanowcowi. Z roku na rok był coraz piękniejszy.
Pilarze rozkładali ręce i tłumaczyli się, że wykonują tylko swoją pracę.
- Już rano była tu Straż Miejska. Sprawdzili zezwolenie na wycinkę drzewa i pojechali. My robimy swoje - powiedział jeden z pracowników Zakładu Usług Leśnych i Pielęgnacyjnych.
Mieszkańcy ul. Cylkowskiego z niedowierzaniem kręcili głowami gdy patrzyli na piękne drzewo, które zostało ścięte.
- Mój 14 - letni syn rano przybiegł do mnie do pokoju i krzyczał, że wycinają kasztanowca. Nie chciałam mu wierzyć, ale jak wyjrzałam przez okno to zamarłam. Nie rozumiem komu to piękne drzewo przeszkadzało. Usunąć taki okaz jest bardzo łatwo, ale żeby podobne drzewo urosło potrzeba wielu lat. Widać po pniu, że drzewo było zdrowe i mogło tu rosnąć jeszcze wiele lat. - dodała Magdalena Krause- Kolasa.
Niektórzy mieszkańcy dorastali razem z dorodnym kasztanowcem.
- Od kiedy żyje to pamiętam tego kasztanowca, bo przecież on sąsiadował z moim domem - mówi Stanisław Tryniecki, lokator domu nr 13. - Zapachu kwiatów, które kwitły każdej wiosny nie zapomnę nigdy. Szkoda mi go bardzo.
O zgodę na wycinkę drzewa do urzędu miasta wystąpiła administracja dzielnicy Redłowo - Śródmieście. Taka zgoda została wydana 14 marca. Los 15 - metrowego kasztanowca o obwodzie 250 cm. został przesądzony.
- Podczas silnych wiatrów gałęzie kasztanowca łamały się i spadały na chodnik. Gdyby, któryś z przechodniów został konarem uderzony w głowę to mogło dojść do tragedii - twierdzi Irena Drabowska, kierownik administracji. - Także niektórzy właściciele sąsiadujących z drzewem garaży domagali się wycinki kasztanowca, bo bali się o swoje samochody. W zamian za zgodę na wycinkę kasztanowca zostaliśmy zobowiązani do zasadzenia pięciu drzew. Będą to klony, jarząby lub świerki.
- To drzewo rosło na skarpie w odległości 1 m. od chodnika i zespołu garaży. Miało w jedną stronę rozbudowana koronę i w każdej chwili mogło runąć. - informuje Anna Neugebauer, inspektor Wydziału Ochrony Środowiska. - Żadna podpora w tym przypadku by się nie sprawdziła. Konieczna była wycinka.
W Gdyni zapanowała jakaś dziwna plaga wycinki drzew. W styczniu za jednym zamachem zlikwidowano las na Oksywiu. Wtedy ponad trzy tys. drzew zostało wyciętych. Sprawą zajmuje się prokuratura w Olsztynie. W kwietniu padły graby, sosny i brzozy na Polance Redłowskiej. W sumie 124 drzewa. Przy torach kolejki SKM wycięto w ciągu dwóch miesięcy kilkadziesiąt topoli.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto