Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urzędniczki z gdyńskiego magistratu podejrzane o łapówkarstwo

Patryk Szczerba
Patryk Szczerba
Dwie urzędniczki gdyńskiego magistratu są podejrzane o branie łapówek. Wśród nieuczciwych pracowniczek jest sekretarka wiceprezydent Ewy Łowkiel. Grozi im do 8 lat więzienia.

Na trop afery wpadł dyrektor Urzędu Miasta Jerzy Zając, który natychmiast zawiadomił organa ścigania. Policja podjęła trop i okazało się, że w proceder zamieszana jest m.in. sekretarka Ewy Łowkiel, wiceprezydent Gdyni.

- Usłyszałem na korytarzu jak jedna z petentek skarżyła się, że zapłaciła tej a tej urzędniczce, a nie ma jej na liście posiadaczy mieszkań. Jednocześnie wymieniona przez petentkę podinspektor prosiła urząd o zapomogę - mówi "Gazecie Wyborczej" Jerzy Zając.

Wymienioną urzędniczką była sekretarka wiceprezydent Gdyni. Gdy jej nie otrzymała, porzuciła pracę, nie wracając z urlopu. W Urzędzie Miasta przepracowała 12 lat. Druga urzędniczka oskarżona o udział w procederze przepracowała w magistracie 18 lat dłużej, ostatnio w Wydziale Spraw Obywatelskich. W poniedziałek przyznała się do winy, po czym zwolniła się z pracy.

Jak dodaje Jerzy Zając urzędniczki wykorzystały naiwność petentów. Nie miały żadnej możliwości załatwienia mieszkań komunalnych i TBS-ów, które obiecywały, ponieważ nie leżało to w ich kompetencjach. Najczęściej posługiwały się dokumentami ściągniętymi z internetu z sfałszowanymi podpisami i nieaktualnymi pieczątkami. Gotówkę brały do ręki. Nie było mowy o żadnym przelewie pieniędzy na konto magistratu.

Na razie nie wiadomo, ile osób dokładnie, dało się nabrać nieuczciwym pracowniczkom. Trwa śledztwo, ale już teraz wiadomo, że kwota wyłudzeń sięga kilkuset tysięcy złotych.

- Potwierdzam, że prowadzimy takie śledztwo, ale dla jego dobra nie możemy nic w tej chwili powiedzieć. Trwają przesłuchania, urzędniczki nie zostały zatrzymane - mówi w "Gazecie Wyborczej" Marzanna Majstrowicz, Prokurator Rejonowa w Gdyni.

Pracownicy gdyńskiego magistratu zapewniają, że trwa wewnętrzna kontrola mająca wykazać, czy w branie łapówek nie było zamieszanych więcej osób

- Mam nadzieję, że będzie to przestrogą dla urzędników, ale także mieszkańców, że w Urzędzie nie da się nic załatwić "pod stołem" - mówiła na antenie Radia Gdańsk Joanna Grajter, rzecznik Urzędu Miasta w Gdyni.

Zatrzymanym kobietom grozi od 6 do 8 lat pozbawienia wolności.

Zobacz jakie możliwości daje Ci MMTrojmiasto.pl >>

Open'er 2010 - wideo,
relacje, zdjęcia
PGE Arena Gdańsk | Przewodnik
po Pomorzu

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto