MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

W Gdańsku czuję się dobrze

Paweł Stankiewicz
Arkadiusz Miklosik był ostatnim wzmocnieniem Lechii w czasie przerwy zimowej. I to bardzo trafionym. Ten doświadczony pomocnik od razu wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie biało-zielonych i dobrze spisuje się ...

Arkadiusz Miklosik był ostatnim wzmocnieniem Lechii w czasie przerwy zimowej. I to bardzo trafionym. Ten doświadczony pomocnik od razu wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie biało-zielonych i dobrze spisuje się na boisku.
- Szybko zaaklimatyzował się pan w Lechii.

- Faktycznie, nie miałem z tym żadnych problemów. Może pomogło mi to, że do zespołu dołączyłem w trakcie zgrupowania w Chorzowie. Dzięki temu z nowymi kolegami przebywałem nie tylko na treningach, ale i poza boiskiem. Tak łatwiej było się poznać i nawiązać dobry kontakt.
- Podoba się panu Gdańsk?

- Tak. Przyznaję jednak, że na zwiedzanie nie miałem czasu. Mam 8-miesięcznego synka i to on wypełnia czas żonie i mnie. Owszem były wypady na Stare Miasto. Mieszkam jednak blisko morza i korzystając z ładnej pogody wybieramy raczej spacer po plaży.
- A jak ocenia pan zespół Lechii?

- Nie mam żadnych uwag bo i mieć nie mogę. W Gdańsku jest ciekawa drużyna. Połączenie doświadczonych zawodników, z nazwiskiem, z tymi młodszymi i bardzo młodymi, czyli juniorami. Ci ostatni jeszcze się uczą, ale widać u nich spore możliwości.
- Lechia gra o awans...

- Tak, ale nie będę się bawił w procentowe wyliczanie naszych szans ani ile punktów musimy zdobyć. To nie ma sensu. Trzeba myśleć o każdym kolejnym meczu i walczyć o zwycięstwo. A jak będziemy wygrywać to będziemy zdobywać punkty. A w czerwcu będzie można spojrzeć w tabelę i oceniać.
- Między sobą na pewno rozmawiacie o awansie?

- Oczywiście. Zwłaszcza po tym jak wygraliśmy pierwsze trzy mecze. Potem przyszły dwa słabsze, ale nie robimy z tego tragedii. Trzeba tylko wyciągnąć wnioski. Inni też tracili punkty kiedy my wygrywaliśmy. Liga jest ciekawa, a chętnych do awansu kilku, sytuacja w tabeli będzie się zmieniać jeszcze nie raz.
- Nie żałuje pan, że trafił akurat do Gdańska?

- Nie. To był dobry wybór.
- Nie wszyscy zawodnicy z dawnego Zawiszy tak dobrze trafili...

- Na pewno zadowoleni są koledzy z Polonii Warszawa, Krzysztof Michalski i Piotr Klepczarek. Także Vuk Sotirović trafił dobrze, bo do Jagiellonii. Nie spotkaliśmy się jednak, bo do Gdańska nie przyjechał. Pauzował akurat za kartki. Zresztą dzwoniłem do niego i wyraziłem swoją radość, bo akurat grał skutecznie. Teraz za kartki w Odrze Opole zabraknie Tomka Feliksiaka. Najgorzej trafili na pewno ci, którzy poszli do Unii Janikowo. Ze wszystkimi mamy jednak kontakt telefoniczny.
- Wspominacie jeszcze czasy w Zawiszy?

- Wtedy tak, teraz już nie. Każdy z nas ma już nowy klub.
- Wycofanie Zawiszy to był pewnie dla was szok?

- Inaczej być nie mogło. Drużyna, która jest wiceliderem, zostaje nagle wycofywana z rozgrywek.
- Jak odbieraliście podejrzenia korupcyjne, jeszcze z czasów Kujawiaka Włocławek, jakie pojawiały się w mediach?

- Gazety pisały ciągle o różnych klubach. Poza tym afera korupcyjna nie dotyczyła nas, bo chodziło o czasy, kiedy Kujawiak grał jeszcze w trzeciej lidze.
- Pan w każdym bądź razie śpi spokojnie?

- Oczywiście, że tak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komentarze piłkarzy po meczu Polska-Holandia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto