MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

W Gdańsku jak w domu

Maciej Polny
W zespole siatkarek Gedanii to już norma. Praktycznie w każdym sezonie sięga się po posiłki, za wschodnią granicę. Jeszcze dwa lata temu w Gdańsku wyprmowała się Ukrainka Luba Jagodina, grająca teraz z powodzeniem w ...

W zespole siatkarek Gedanii to już norma. Praktycznie w każdym sezonie sięga się po posiłki, za wschodnią granicę. Jeszcze dwa lata temu w Gdańsku wyprmowała się Ukrainka Luba Jagodina, grająca teraz z powodzeniem w ekipie mistrzyń kraju, Stali Bielsko-Biała. Być może śladami "Luby" pójdzie jej rodaczka, Margarita Szyjanowa. 23-letnia zawodniczka, na którą bardzo liczy trener Marek Mierzwiński. Pochodzi z Dniepropietrowska, liczącego 1,5 mln mieszkańców. Tam zostawiła 3-letniego syna.

- Do Polski jeździłam wcześniej kilkakrotnie - opowiada Szyjanowska. - Najczęściej na towarzyskie występy z zespołami, które reprezentowałam. W końcu pojawiła się oferta z Gdańska. Nie żałuję. Mamy fajny zespół.

- Na święta wszystkie dziewczyny rozjeżdżają się do domów. Ty z pewnością także!

- Zostaję w Gdańsku. Mając u boku męża, nie będę się nudzić. Na Ukrainę wróci w styczniu. Jak zwykle pociągiem, bo nie mamy samochodu. Zresztą ja nie mam prawa jazdy. Ostatni dzień starego roku spędzę z Dominiką Kuczyńską. W klubowym budynku mieszka jeszcze Ola Kruk, ale ona wróci dopiero 1 stycznia.

- Mąż od razu przyjechał z Tobą do Gdańska?

- Dopiero po dwóch miesiącach. Synek został w domu. Opiekują się nim dziadkowie. Miał także zawitać do Gdańska, ale w klubie brakowało ogrzewania i ciepłej wody. Może ściągnę go na początku roku.

- Czy w twoim domu można się doszukać tradycji sportowych?

- Mama i tata imponują wzrostem, ale nie uprawiali sportu wyczynowo. Jedyna, starsza siostra, jest przy mnie malutka. Mąż to były mistrz Ukrainy w zapasach. Pół roku temu jednak przestał trenować.

- Słyszałem, że jesteś wyznania prawosławnego.

- Tak, ale nie chodzę do cerkwi. Święta Bożego Narodzenia obchodzimy dwa tygodnie później, 7 stycznia, w porównaniu z katolikami. Z pewnością nie tak hucznie jak Polacy. Nie objadamy się. Tego dnia nie kupujemy prezentów. Podarunki robimy najbliższym w Nowy Rok.

- To chyba nie jedyna rzecz, która Polaków różni od Ukraińców.

- W moim kraju ludzie żyją podobnie. Wszystko jest tańsze, ale zarobki są mniejsze. Niestety, rzuca się w oczy olbrzymia przepaść między bogatymi i biednymi. Ostatnich jest znacznie więcej. W Polsce czuję się jak w rodzinnym kraju. Rozumiem co ludzie mówią. Gorzej z mówieniem.

- Z koleżankami z zespołu organizujecie spotkanie wigilijne czyli atmosfera jest godna pozazdroszczenia...

- Powiedziałabym rodzinna. Nawet po zmianie trenera. Widzę sens tego co robię. Wierzę także, że się utrzymamy. Po wycofaniu się Skry Warszawa nasze szanse wzrosły.

- A co porabiasz w wolnych chwilach?

- Najczęściej trenujemy dwa razy dziennie. Kiedy wracam po porannych zajęciach, odpoczywam lub zajmuję się mężem. Piorę czy gotuję. Ponadto oglądam telewizję i lubię tańczyć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto