Tadeusz Woźniak, dziennikarz "Dziennika Bałtyckiego" z Gdyni, naoczny świadek tragedii w Katowicach:
- W momencie, w którym zawalił się, dach byłem akurat w restauracji znajdującej się w przeszklonej przybudówce hali wystawienniczej. Trafiłem tam kilka minut wcześniej, za namową zaprzyjaźnionych hodowców gołębi z Olsztyna i Ciechanowa, którzy zaproponowali, abyśmy gdzieś usiedli, zjedli coś i napili się gorącej herbaty. Nagle usłyszeliśmy ogromny huk. Okazało się, że runął dach. Część, w której się znajdowaliśmy pozostała nienaruszona. To nas uratowało. Jeden z moich kolegów od razu zaczął dzwonić na policję, pogotowie i do straży pożarnej.(...) Nie wiem, która była wtedy dokładnie godzina. Dach runął z całą pewnością po 17.00. Bardzo szybko zaczęły pojawiać się na miejscu pierwsze karetki, radiowozy i wozy strażackie. Początkowo miały one problem z dojazdem do budynku, gdyż dookoła niego zaparkowane były dziesiątki samochodów dostawczych, należących do wystawców. Ludzie spontanicznie pomagali ratownikom. Przestawiali, a czasami wręcz przenosili samochody jak skrzynki. Wszystko po to, aby udrożnić przejazd.(...)
Akcja ratunkowa rozpoczęła się bardzo szybko i przeprowadzona była moim zdaniem - kontynuuje red. Woźniak - sprawnie. Sytuację komplikował z pewnością mróz.(przyp. red.: było - 17 stop.). Jednak emocje były tak duże, że dopiero kilka godzin po tej tragedii, już w hotelowym pokoju, poczułem jak wyziębiony mam organizm. Z pobliskiego hotelu przyniesiono od razu ciepłe koce i herbatę. Ci, którzy ocaleli mogli się dzięki nim ogrzać. Szacuję, że w momencie, w którym nastąpiła ta tragedia w środku mogło przebywać ponad tysiąc osób. Dwie, trzy godziny wcześniej w hali było ich kilka razy więcej - co najmniej osiem tysięcy. Jeśli dach runąłby wtedy, ofiar byłoby zdecydowanie więcej, gdyż około godz. 14.00 trudno było nawet swobodnie przemieszczać się po hali. Tłum był po prostu niesamowity.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?