Choć największym echem odbił się jego debiut, płyta nazwana po prostu "Glasvegas", uznanie publiczności i krytyków powróciło dzięki wydanemu pół roku temu trzeciemu krążkowi. Właśnie kompozycje z "Later... When The TV Turns To Static" zdominują repertuar gdańskiego koncertu, choć pewnie bez hitów z wczesnego okresu działalności też się nie obejdzie.
Mroczne sentymenty
Choć muzykę Glasvegas można upraszczająco określić jako wyrastającą z twórczości legendarnych The Smiths (z angielskiego Manchesteru), to zespół jest do szpiku kości szkocki, począwszy od bardzo silnego akcentu w głosie wokalisty Jamesa Allana. Ta wymowa, daleka o lata świetlne od klasycznej angielszczyzny, może być dla niektórych słuchaczy samoistną atrakcją. I proszę się nie przejmować najdrożsi, jeśli będziecie rozumieć teksty po łebkach. To i tak będzie wam się należał medal.
Z The Smiths i ich byłym wokalistą Morrisseyem łączy Glasvegas i Jamesa Allana ich przepełniony zarazem miłością i nienawiścią stosunek do rodzinnego miasta. Szkoci w tej dziedzinie poszli nawet dalej od swoich mistrzów - nazwa będąca zbitką Glasgow i Las Vegas, kipi wręcz od sprzecznych emocji, choć dominującą nutą jest niewątpliwie gryząca ironia, płynnie przechodząca w sarkazm.
Ich obraz Glasvegas to wersja narracyjna dla dorosłych - w tym mieście, choć na swój sposób pięknym, może ci się przydarzyć wszystko co najgorsze.
Banda czworga
Społeczna pustynia, której współczesne czasy nie oszczędziły żadnej ze swoich plag, jest środowiskiem naturalnym zespołu, którego image przypomina stylówę motocyklowego gangu. James Allan, Rab Allan (kuzyn lidera), Caroline McKay i Paul Donoghue rock'n'rollowy styl życia wzięli sobie do serca, czasowe załamanie kariery grupy ma swoje źródła przede wszystkim w, należącym już na szczęście do przyszłości, narkotykowym nałogu Jamesa.
Choć zespół jest cały w lokalnym kolorycie, nie należy się obawiać żadnego folkloru. Zagrają kosmopolitycznego, podobającego się we wszystkich stronach świata, indie rocka, którego mocnym atutem są chwytliwe i oryginalnie brzmiące melodie, zaprezentowane oczywiście z dodatkiem stosownego brudu dźwiękowego.
Zespół zagrał już raz w Polsce na fali sukcesu debiutu. Od jedynego koncertu na Pepsi Vena Music Festival w Łodzi minęło już blisko pięć lat, można więc mówić o ponownym odkryciu grupy dla polskiej publiczności koncertowej.
Glasvegas, 5 lutego, godz. 20. Klub Żak, al. Grunwaldzka 195/197, Gdańsk. Bilety w cenie 30-70 zł.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?