Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W oliwskim zoo. Jakie zwierzęta spędzają ostatnie chwile pod chmurką? [ZDJĘCIA]

Kazimierz Netka
Gibony spędzą zimę w podgrzewanym pomieszczeniu. Pingwiny przygotowują się do wychowywania dzieci, bo kilka par wysiaduje jaja. Żółwie nie będą pokazywane zwiedzającym - spędzą zimę na zapleczu ekspozycji. Zimy w gdańskim zoo jeszcze nie widać, ale przygotowaniu już trwają.

Żubry przeprowadziły się do lasu, wilki robią zapasy mięsa, a kruki im to jedzenie podkradają. Lwy nocują na dworze, a żółwie wcale nie mają zamiaru zapaść w sen zimowy. Taka sytuacja panuje w gdańskim zoo teraz, przed spodziewanym spadkiem temperatury.

To wcale nie oznacza, że gdy nastaną ciężkie mrozy wszyscy mieszkańcy naszego ogrodu zoologicznego - nawet ci egzotyczni - ukryją się przed zwiedzającymi. Najbardziej ciepłolubne zwierzęta będą pokazywane w ogrzewanych pomieszczeniach. Inne, choć na chwilę, będą wychodziły na zewnątrz.

- Ale pingwiny nie będą mogły wchodzić do swego stawu - mówi Michał Targowski, dyrektor Miejskiego Ogrodu Zoologicznego Wybrzeża w Gdańsku Oliwie. - Mimo że te ptaki kojarzone są z polarnym krajobrazem i kąpielami w zimnym morzu, to w Gdańsku jest z nimi nieco inaczej. W oliwskim zoo mieszkają pingwiny tońce, dziko żyjące m.in. w Afryce, a nie na Antarktydzie. Kiedyś zdarzyło się, że jeden gdański pingwin dał nura pod lód, a potem nie mógł znaleźć drogi powrotnej do przerębla i utonął.

Mimo coraz bliższej zimy, gdańskie pingwiny tońce przygotowują się do wychowywania dzieci - kilka par wysiaduje jaja. Pierwsze młode zaczną się wykluwać w drugiej połowie grudnia i być może akurat na gwiazdkę pojawią się pierwsze pingwiniątka.
Nie tylko pingwiny rodzą się w Gdańsku zimą. Młode przychodzą na świat także u innych gatunków, na przykład antylop.

Tak może być również u lwów. Młodych możemy się spodziewać być może jeszcze w tym roku, ale najprawdopodobniej dopiero na początku przyszłego. Teraz te egzotyczne wielkie koty rodem z Angoli tworzą bardzo zgodne stado. Noce spędzają na dworze, ale w każdej chwili mogą wejść do swych pomieszczeń w lwiarni. Będą mogły wychodzić na dwór także wtedy, gdy ziemię pokryje śnieg.

Na spacery wychodzą także słonie - do pierwszych mrozów. Gdyby takie wielkie zwierzę się poślizgnęło i złamało nogę - byłoby to równoznaczne z jego śmiercią. Teraz można je podziwiać na zewnątrz. Chętnie wracają ze spacerów, bo czeka je gorący prysznic, a także smakowity posiłek - około 100 kilogramów warzyw i owoców. W słoniarni panuje klimat niemal tropikalny.

Podobną atmosferę stworzono żółwiom. Kiedyś na okres zimy przygotowywano im kopiec, w którym zasypiały na kilka miesięcy. Ich czynności życiowe zmniejszały się do minimum.
Teraz jest inaczej. Zimy stają się coraz cieplejsze, a w gdańskim zoo też daje się odczuć zmiana klimatu na ziemi - wzrost temperatury powietrza, więc trudno te gady skłonić do zapadania w zimowy sen.

Dlatego na przykład grandisy, odebrane kłusownikom w Hongkongu, żółwie błotne i czerwonolice zimę spędzą na zapleczu ekspozycji, nie będą pokazywane zwiedzającym. Na zewnątrz - przy stawach w zoo - można jeszcze podziwiać tak urocze ptaki jak flamingi czy pelikany.

To jednak ostatnie ich chwile, spędzane pod chmurką. I tak długo pozostają na zewnątrz. Kilka lat temu już w październiku były chwytane i umieszczane w domkach.

Zimowe „pałace” zwierząt w gdańskim zoo są ogrzewane różnymi metodami. Zebry mają kaloryfery elektryczne, a ciepło dla żyraf pochodzi z pieca na gaz.

- Zwierzęta potrafią same sobie tworzyć dobre warunki. Takiny, żubry, wielbłądy, jaki, lamy noszą już zimowe futra. Mogą wchodzić do domków, ale wolą przebywać na zewnątrz. Tulą się do siebie, tworząc krąg ciepłej masy - mówi dyrektor Michał Targowski. - Tak stworzenia te zachowują się również w warunkach naturalnych, bo w miejscach, gdzie żyją dziko, zdarzają się bardzo duże wahania temperatury.

A gdańskie żubry - jakby wracały do puszczy. Na zimę przeprowadzają się na nowe, leśne terytorium, gdzie mogą spożywać pokarm prosto z drzew i krzewów.
Jak w naturze żyją też wilki. Magazynują jedzenie na zimę, zakopując je.
Gdy zechcą do tych spiżarni zajrzeć, to się rozczarują, bo do wilczych magazynów jedzenia dobierają się kruki. Dzięki zoo zimą przy życiu utrzymuje się wiele innych ptaków - znajdują tam również schronienie.

Przylatują tam na posiłki na przykład sikory, kaczki, mewy, czaple. Także zimorodki bardzo dobrze się czują w Dolinie Leśnego Młyna, na terenie byłego ośrodka kuracyjnego.
- Teraz, gdy nie ma liści na drzewach, łatwiej można dostrzec te niewielkie, modre ptaki - zachęca dyrektor Michał Targowski.
Na żer do zoo przylatują też myszołowy, a nawet pojawiają się bieliki - dla nich pracownicy ogrodu zoologicznego przygotowują specjalne posiłki.

Niech nikt się zimą nie zdziwi, gdy zobaczy w Gdańsku bociana. Nie odleciał do ciepłych krajów, żyje sobie u nas i może liczyć, że zoo zapewni mu wikt, a nawet zakwaterowanie w najcięższe mrozy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto