Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W poniedziałek zamilkną telefony?

Kazimierz Netka
Związki zawodowe w Telekomunikacji Polskiej SA zapowiadają strajk ogólnopolski od poniedziałku, 11 kwietnia. Dzisiaj jest już 9. dzień głodówki przedstawicieli związków zawodowych w Telekomunikacji Polskiej SA (TP SA).

Związki zawodowe w Telekomunikacji Polskiej SA zapowiadają strajk ogólnopolski od poniedziałku, 11 kwietnia. Dzisiaj jest już 9. dzień głodówki przedstawicieli związków zawodowych w Telekomunikacji Polskiej SA (TP SA). Protest przeciw zwolnieniom odbywa się w głównej siedzibie firmy w Warszawie.

- Akcja strajkowa będzie polegała na odstąpieniu od pracy - powiedział nam uczestnik głodówki, gdańszczanin Dariusz Adam Majewski, wiceprzewodniczący Sekcji Krajowej NSZZ ,Solidarność" Pracowników Telekomunikacji. - Nie mogę podać więcej szczegółów.
Czy może to oznaczać zakłócenia w połączeniach telekomunikacyjnych? Tego nie sprecyzowano. Również przedstawiciele zarządu TP SA nie podali, czy są przygotowani na taką sytuację.
Głodujący związkowcy skarżą się na utrudnienia w kontaktowaniu się ze światem zewnętrznym ze strony TP SA, w tym zakłócanie, a nawet podsłuchiwanie rozmów, prowadzonych przez telefony komórkowe. Przewodniczący Dariusz Adam Majewski twierdzi, że ktoś celowo zakłócał łączność i podsłuchiwał rozmowy. Sprawę bada Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty. Jeżeli przypuszczenia głodujących się potwierdzą, sprawa trafi do prokuratury.
Wczoraj doszło do spotkania prezesa zarządu TP SA z głodującymi. Związkowcy jednak nie chcą słyszeć o zwolnieniach grupowych, a przynajmniej nie w takiej formie, jak chce tego zarząd firmy. Uważają, że tzw. dobrowolne zwolnienia są sterowane. Przedstawiciele załogi TP SA chcą, by władze firmy odstąpiły od procedury zwolnień grupowych i rozpoczęły negocjacje od nowa.
- Przede wszystkim, trzeba wyraźnie określić, co to znaczy dobrowolne odejście - mówi Dariusz Adam Majewski.
Pierwotnie zarząd TP SA chciał zredukować zatrudnienie o 3500 etatów. Potem tę liczbę zmniejszono o około 600. Osobom, które zechcą odejść na ,ochotnika", zaproponowano odszkodowania (oprócz odpraw) w wysokości około 10 tysięcy złotych albo 5 tys. zł - zależnie od terminu zrezygnowania z pracy w TP.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto