Na kilka godzin przed zamknięciem okna transferowego kierownictwo Prokomu Trefl Sopot zrezygnowało z zakontraktowania 30-letniego amerykańskiego rozgrywającego Rashada Phillipsa i zastąpiło go o rok młodszym rodakiem Timem Kisnerem. Phillips nie znalazł w Sopocie zatrudnienia, bo nie przeszedł pomyślnie badań medycznych i fizjologicznych. Gdyby podobnej próby nie zdał również Kisner, zastąpienie go innym rozgrywającym nie będzie już w tym sezonie możliwe.
- Wydolność fizyczna Phillipsa była takim poziomie, że doprowadzenie go do poziomu niezbędnego do gry w ekstraklasie zajęłoby od 8 do 12 tygodni - powiedział nam rzecznik sopockiego klubu Mirosław Noculak.
Kisner mierzy 188 cm i polskim kibicom dał się poznać w poprzednim sezonie z gry Śląsku Wrocław, do którego trafił po dwóch latach gry w lidze fińskiej. Wcześniej był testowany w Słupsku, ale nie zyskał uznania w oczach ówczesnego trenera Czarnych Tadeusza Aleksandrowicza. We Wrocławiu również długo miejsca nie zagrzał. Choć zdobywał przeciętnie w 7,66 pkt. i notował 2,55 asysty w meczu, nie dograł do końca sezonu. Ku zaskoczeniu zawodnika, w lutym ubiegłego roku władze Śląska zdecydowały się rozwiązać z nim kontrakt i zaangażowały na jego miejsce Branduna Hughsa. Kisner powrócił do drużyny Honka Playboys, z którą wywalczył mistrzostwo Finlandii. W Sopocie pojawi się dzisiaj i jeśli pomyślnie przejdzie rutynowe badania medyczne, być może zadebiutuje w Prokomie w meczu z AZS Koszalin (sobota, godz. 18).
Ewa Swoboda ze swoją Barbie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?