Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Teatrze Wybrzeże wysyp premier! „Balkon”, „Faust”, „Niepokój”, „Awantura w Chioggi” i „Powarkiwania Drogi Mlecznej”

Grażyna Antoniewicz
W Teatrze Wybrzeże premiera goni premierę. Będzie: „Balkon”, „Faust” i „Niepokój”, „Awantura w Chioggi” i „Powarkiwania Drogi Mlecznej”. Rozmawiamy z dyrektorem Adamem Orzechowskim.

Jak udało się przygotować tyle premier pomimo pandemii?

Teatr był zamknięty dla widzów - natomiast wewnątrz życie nie zamarło, trwały próby, a kiedy na chwilę otwarto w tym roku teatry daliśmy trzy premiery: „Sztukę”, „Emigrantki” i „Lillę Wenedę”.

Startujecie sztuką „Balkon” Jeana Geneta. Dramat ten grany był w 1985 roku na Dużej Scenie Teatru Wybrzeże w reżyserii Ryszarda Majora i ze scenografią Jana Banuchy.

Pamiętam tamto przedstawienie z gwiazdorską obsadą: Joanna Bogacka, Dorota Kolak, Ewa Kasprzyk, Stanisław Michalski, Henryk Bista, Jerzy Łapiński... Mam w pamięci wiele scen z tamtego spektaklu.

Teraz na Dużej Scenie w Gdańsku trwa remont...

Nasz „Balkon” wystawiamy w Sopocie, będzie miał premierę 4 czerwca. Sztuka do najprostszych nie należy, sam Genet mówił, że to trudna materia, dotyczy postaw rewolucyjnych, ale przede wszystkim ukazuje hipokryzję władzy czy patologiczne zachowania ludzi władzy, którą uosabiają generał, sędzia i biskup, pojawiają się oni w przybytku, że tak powiem, rozpusty...

Powiedzmy krótko, w burdelu.

„Balkon” będziemy mogli zobaczyć w interpretacji Jana Klaty. Wydaje mi się, że bardzo intencjonalnie idzie po myśli Geneta, a spektakl będzie raczej wierny autorowi. Czekamy, praca wre. Potem, pewnie w połowie czerwca pojawi się „Faust”. Prace nad nim zostały w zasadzie ukończone. Zobaczymy wielką klasykę inscenizowaną przez młodego człowieka, Radka Stępnia, który po zwieńczonej sukcesami „Śmierci komiwojażera” bierze na siebie ciężar tekstu Goethego i... walczy. „Faust” nie był dotychczas grany w Teatrze Wybrzeże. Dla każdego aktora w zespole jest to wyzwanie.

Kogo zobaczymy w tytułowej roli?

Mirek Baka zagra starego Fausta, młodego zaś Robert Ciszewski. Ponadto na scenie pojawią się m.in. Agata Bykowska jako Małgorzata i Magda Gorzelańczyk jako Mefisto. A 9 lipca będziemy mieli „Powarkiwania drogi mlecznej”.

Spektakl zobaczymy w pana reżyserii, jest to tekst nowy, jeszcze nie grany w Polsce.

Nie dajemy jednak prapremiery, będziemy drudzy. Sztukę napisał bardzo zdolny, młody autor i reżyser Bonn Park. Bonn, bo jego rodzice koreańskiego pochodzenia poznali się w tym mieście. Jego nazwisko przebojem wchodzi na teatralne afisze. To niejednoznaczny, nieoczywisty tekst, o mechanizmach rządzących światem. W niektórych momentach będziemy się pewnie uśmiechać, ale to też trudne wyzwanie, bo to konstrukcja niezwykle odważna formalnie. Nie chcę tu zdradzać zbyt wiele, ale bohaterami są na przykład Donald Trump i koreański przywódca Kim Dzong Un. Zestaw osób, jakie zobaczymy, jest przedziwny. Chociaż świat, który pojawi się na scenie będzie czasami niezbyt przyjemny, to mam nadzieję, że uśmiechniemy się śledząc akcję, mając przy tym świadomość, że jest to apokaliptyczna wizja ludzkiej kondycji.

Potem prapremiera, czyli „Niepokój” Iwana Wyrypajewa, w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego.

Jest to autor, grany w Polsce od wielu lat. „Niepokój” to przewrotna historia pewnego wywiadu. Dorota Kolak gra w nim rolę dojrzałej pisarki pretendującej do Nobla. To z kolei tekst zmuszający widzów do zmierzenia się z własnymi przekonaniami i mitami. Wyrypajew pyta, na ile ten świat, który nas otacza jest prawdziwy, a na ile sami go stwarzamy. Ale jest też o miłości, której potrzebuje każdy nas.

Wiele radości sprawi zapewne widzom „Awantura w Chioggi” Carlo Goldoniego.

Trwają próby. „Awantura” będzie grana w Sopocie. Może uda się nam pokazać ją w plenerze - na molo lub na plaży, bo jak wiadomo, rzecz się dzieje w mieście portowym. Możliwe, że pojawi się i okręt piracki. Ci co znają spektakle Pawła Aignera, jego „Karmaniolę”, „Zakochanego Szekspira” i „Wesołe kumoszki z Windsoru”, wiedzą, że będzie to rzecz zabawna i godna obejrzenia. Premierę planujemy na koniec lipca lub na początku sierpnia. Ten tekst wymaga od reżysera i od aktorów zmierzenia się z tradycją komedii dell’arte, ale nie chodzi o to, byśmy ją odwzorowali. Wymaga to od aktorów przygotowania kondycyjnego toteż mieli już pierwsze próby w Hali Leszka Blanika na AWF-ie, nadal będą ćwiczyć ruchową sprawność pod okiem wykwalifikowanych trenerów.

W Teatrze Wybrzeże zapowiada się intensywne lato, liczba tytułów jest imponująca.

Mamy i klasykę, i nowości, będziemy pokazywać i premiery, i lubiane tytuły starsze, będziemy mieli Scenę Letnią w Pruszczu Gdańskim, od 3 lipca chcemy tam grać w każdą sobotę, a w niedzielę dla dzieci.

Czy nie obawia się pan, że przez pandemię widzowie odeszli od teatru?

Mam nadzieję, że nie. Kiedy w lutym i marcu otwarto teatry widzowie wykupili bilety na pniu.

Czy szykują się zmiany w zespole, ktoś odchodzi, ktoś przychodzi?

Trwają rozmowy sezonowe... Powiem tylko, że w „Balkonie” występuje studentka wrocławskiej szkoły teatralnej, Urszula Kobiela, to nazwisko nieobce w naszym teatrze. Będzie grała u Jana Klaty i w „Awanturze Chioggi”.

Są sukcesy, nagrody dla twórców i aktorów, ale też spektakle które wzbudzają ostre kontrowersje.

Uważam, że teatr nie może być obojętny, jest takim zjawiskiem w naszym życiu, które ma dostarczać trochę adrenaliny, niektórzy mówią, że jest to cios w serce, żeby pobudzić nasze emocje. Pewnie poziom wrażliwości osób tu pracujących jest nieco inny niż ludzi, którzy teatrem się nie zajmują zawodowo, ale jeśli tak zwana sytuacja przekroczeniowa ma miejsce, to zawsze ona czemuś służy. Często jesteśmy podejrzewani, że coś w spektaklu dzieje się tylko po to, żeby ludzie chętniej kupowali bilety, ale to nieprawda. Przecież u niektórych nawet poprawne, zwyczajne, konwencjonalnie zrobione przedstawienia wzbudzają kontrowersje. Choć przyznaję, mamy spektakle, które pobudzają więcej emocji, takie jak choćby „Fedra” - klasyczny, antyczny tekst, czy „Trojanki”, ale jednak podobają się one widzom. To jest po prostu mocny, wyrazisty teatr.

Kiedy teatr zacznie grać na Dużej Scenie?[/]
Jesteśmy w połowie gruntownego remontu. Wszystko jest tam rozbabrane, odkopujemy i dokopujemy się do fundamentów z 1800 roku, poprawiamy je. Znajdujemy rzeczy, które były w starej średniowiecznej fosie, bo mamy i fragmenty średniowiecznych murów, do których też się dokopano. Okazało się, że standardy budowlane w latach 60 minionego wieku, kiedy wznoszono nowy Teatr Wybrzeże, były inne i uległy wielkim zmianom. Wcześniej myśleliśmy, że prace potrwają do października, ale zdarzył się moment zatrzymania z powodu kolejnych odkryć, jednak mam nadzieję, że uda nam się zakończyć prace do grudnia przyszłego roku.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto