Jest bardzo prawdopodobne, że nie powstaną kolejne piaskownice - ilość wymagań i koszty związane z budową sprawiają, że właściciele placów coraz częściej rezygnują z ich tworzenia.
By wystrzec się mandatu, zarządcy muszą spełnić wszystkie warunki, które nadzoruje Główny Inspektorat Sanitarny oraz powiatowe stacje sanitarno- epidemiologiczne. Wymagane jest, by piasek w piaskownicach był wymieniony co najmniej trzy razy do roku, a wszystkie materiały używane do ich budowy miały atest bezpieczeństwa. Ponadto piaskownica powinna być ogrodzona, tak aby na jej teren nie wchodziły zwierzęta. A gdy w piasku nie bawią się dzieci, musi być on przykryty folią lub plandeką.
O tym, że ciężko spełnić wszystkie kryteria, przekonał się Mariusz Świtała, zarządca jednej ze wspólnot mieszkaniowych przy ul. Ujejskiego w Gdyni.
- Lokatorzy przyszli do mnie z prośbą, aby urządzić przy budynku piaskownicę - mówi Mariusz Świtała. - Wystąpiłem o uzgodnienia do sanepidu. Ale przepisy, które musimy spełnić, sprawiają, że budowa piaskownicy w praktyce jest niemożliwa. Zakup samych zabezpieczeń to wydatek ok. 5,5 tys. złotych. Do tego dochodzą koszty wymiany piasku.
Czy piaskownice znikną? - Nie będziemy likwidować miejskich piaskownic. Obowiązujące przepisy są i tak mniej rygorystyczne w porównaniu do tych, dotyczących placów zabaw dofinansowanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej [z programu "Radosna szkoła" - red.] - mówi Anna Bennich, zastępca naczelnika Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Gdyni. - Tam piaskownice nie powstają - dodaje.
Miejskie piaskownice pozostaną również w Gdańsku i Sopocie. Jak twierdzą urzędnicy, są bezpieczne.
- Piaskownice są nadzorowane - zapewnia Jerzy Jasiński, zastępca dyrektora Wydziału Edukacji Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Nie będziemy niczego likwidować. Ale gwarantuję, że następne place zabaw, które powstaną, będą zgodne z obowiązującymi normami.
Czytaj także: Sanepid sprawdza szkoły w Gdańsku
Piaskownice to jednak nie wszystko. Według urzędników, problemem są również karuzele, które mogą stwarzać zagrożenie dla dzieci. Jednak te elementy to częste wyposażenie placów zabaw i nie będą likwidowane. Pozostają jednak pod kontrolą.
Jak ostrą kontrolę tych obiektów oceniają mieszkańcy?
- To wielka szkoda - mówi nam Joanna Strost, mama kilkuletniej Oliwii. - Kiedy byłam mała, nie było takich wymogów i nie narzekam na zdrowie. Moja córka też przeżyłaby taką zabawę.
Co grozi zarządcom placów zabaw, którzy nie dostosowują się do wytycznych?
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?