W wypadku zginęło dwóch 19-latków

Dwie osoby zginęły, a jedna została ranna w wypadku, do którego doszło w sobotnie południe w Linowcu pod Starogardem Gdańskim. Kierujący vw golfem 19-letni Artur G. na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem, po czym zjechał na przeciwległy pas jezdni i uderzył w drzewo. Siła zdarzenie była na tyle silna, że samochód złamał się na pół.

Przód auta znajdował się na drzewie, z kolei druga część pojazdu, wraz w pasażerem, wylądowała ok. 20 metrów dalej. 19-letni Robert P. ze Starogardu, a także jego kolega 19-letni Witold P. ze Szpęgawska ponieśli śmierć na miejscu. O sporym szczęściu może mówić 19-letni kierowca, który trafił do Specjalistycznego Szpitala św. Jana w Starogardzie Gdańskim.
- Kierowca trafił do nas m.in. z urazami głowy - mówi Tadeusz Rocławski, dyrektor starogardzkiego szpitala. - Poszkodowany doznał ran ciętych policzka. Wykonaliśmy wszelkie możliwe badania. Jego stan jest stabilny i jego życiu nic nie zagraża.

Starogardzcy policjanci badają okoliczności zdarzenia.
- Badania krwi, którą pobraliśmy od szofera wykażą czy kierujący pojazdem był pod wpływem alkoholu - powiedział "Dziennikowi" sierż. sztab. Robert Ebertowski z Komendy Powiatowej Policji w Starogardzie Gd.
Przez godzinę trasa była nieprzejezdna. Policjanci, jak na razie, nie chcą się wypowiadać o przyczynach tragedii. Niewykluczone, że 19-latek jechał zbyt szybko. Wskazują na to długie ślady hamowania.
Ostatnie dni należą do jednych z bardziej tragicznych na drogach powiatu starogardzkiego. Kilka dni temu w Demlinie, niedaleko Skarszew, w wypadku zginęła 34-letnia kobieta. Policjanci ze Starogardu nie ukrywają, że na drogach powiatu starogardzkiego jest coraz niebezpieczniej.
- Coraz więcej kierowców przekracza prędkość i mogę zapewnić, że m.in. takich piratów drogowych będziemy surowo karać - mówi podinsp. Grzegorz Tafliński, rzecznik prasowy starogardzkiej policji.