MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wałęsa i Kurski o decyzji Güntera Grassa

Michał Lewandowski
Günter GrassFot. Grzegorz Mehring
Günter GrassFot. Grzegorz Mehring
Günter Grass nie zrzeknie się honorowego obywatelstwa Gdańska. Uniwersytet Gdański natomiast nie zamierza odbierać Grassowi przyznanego w 1993 r. doktoratu honoris causa.

Günter Grass nie zrzeknie się honorowego obywatelstwa Gdańska. Uniwersytet Gdański natomiast nie zamierza odbierać Grassowi przyznanego w 1993 r. doktoratu honoris causa. - Jego wyznanie o służbie w Waffen-SS pod koniec wojny jest dowodem wielkiej siły moralnej - uważa rektor uczelni prof. Andrzej Ceynowa. - Gdańsk to jego ulubione miasto. Przecież nie jako esesmana, ale Güntera Grassa pisarza.

Jako młody chłopak Grass popełnił poważny błąd, ale mówienie teraz, że całe jego późniejsze życie i dokonania nie mają znaczenia, jest czymś strasznie chorobliwym. Ktoś kto się na to "rzuca", wydaje opinię o samym sobie - podkreśla rektor UG.
Przypomina, że pochodzący z Gdańska pisarz na ochotnika zgłosił się do wojska, a nie Waffen-SS. Tam trafił z poboru.
- Przez ostatnie 50 lat w Niemczech trudno byłoby znaleźć większego przyjaciela Gdańska, gdańszczan, Polaków, Kaszubów - ocenia Ceynowa. - Był jednym z pierwszych, który odkłamywał stosunki polsko-niemieckie. Pisał otwarcie, co mogło boleć po obu stronach. Jestem gdańszczaninem, moi rodzice są Kaszubami i zawsze byłem dumny z tego, że Grass właśnie tak o nas pisał.
O służbie w Waffen-SS (uznanej w Norymberdze za organizację zbrodniczą) Günter Grass powiedział tydzień temu.
Wczoraj w wywiadzie dla niemieckiej telewizji ARD Günter Grass zapowiedział, że nie zrzeknie się honorowego obywatelstwa Gdańska. Wcześniej namawiał go do tego Lech Wałęsa.
- Zostałem honorowym obywatelem miasta Gdańska za to, że w swoich książkach i poprzez działalność polityczną chciałem doprowadzić do pojednania między Polską i Niemcami, do rozpoczęcia dialogu między nimi. A wtedy by to bardzo trudne, bo był komunizm. Ja sam nie widzę żadnego powodu, aby zrzekać się tej godności - powiedział noblista.
Grass wyznał w minioną sobotę po raz pierwszy, że jako 15-latek zgłosił się na ochotnika do służby na okręcie podwodnym. Nie został przyjęty, lecz rok później powołano go do jednostki Waffen- SS.
Lech Wałęsa po wyznaniu Grassa stwierdził, że na jego miejscu zrzekłby się honoru. Po wypowiedzi pisarza, były prezydent nie na dziś widzi dobrego wyjścia z sytuacji.
- Myślałem, że ruszyło go sumienie, chciał się rozliczyć z przeszłością. Późno bo późno, ale jednak - podkreśla Wałęsa. - Powinien zrozumieć też reakcje gdańszczan, takich ludzi jak ja. Tu na pewno coś trzeba zrobić. PiS prawdopodobnie będzie chciał odbierać mu tytuł, a to byłoby fatalne! Czy przyjąć to jako spowiedź. Ale tu brakuje mi refleksji Grassa: "jak przyjmą to gdańszczanie, czy mi wybaczą".
Do zrzeczenia się honorowego obywatelstwa wprost wezwał noblistę poseł PiS Jacek Kurski. Poseł mówi dziś, że spodziewał się "jakiejś formy rekompensaty" od pisarza - wyjaśnień bądź przeprosin.
- Nie przesądzam, jak teraz zachowa się gdański PiS - podkreśla Kurski. - Jednak jako naród nie możemy zgodzić się na taki rodzaj tożsamości europejskiej, w której Niemcy są ofiarami II wojny światowej, jak to pokazywała ostatnia wystawa Eriki Steinbach w Berlinie, a Polacy członkom Waffen-SS dają honorowe obywatelstwa. Bo wtedy realizowalibyśmy testament Hitlera. To poważna sprawa i przeraża mnie sprowadzanie jej do kwestii kampanii wyborczej.
Wypowiedzi Grassa nie chciał komentować prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, który odbieraniu tytułu pisarzowi od początku był przeciwny.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto