Wałęsa o Kaczyńskim: ja dałbym mu wygrać

Jak cytuje Wałęsę portal tvn24, były prezydent nieoczekiwanie ogłosił, że dałby wygrać Jarosławowi Kaczyńskiemu. - Jeśli przegra Kaczyński, to przecież Rydzyk nie daruje: polityk Rydzyk, nie ksiądz, będzie organizował różne kipisze. Będzie się tłumaczył, że oszukany, że zdradzony, że agenci, żydzi i cykliści. Ja bym zaryzykował dać mu zwycięstwo, wtedy nie za dużo zrobi, bo demokracja, bo parlament mu nie pozwoli.

Te słowa padły w ogrodzie domu Wałęsy, gdzie prezydent przyjął grupę młodzieżówki Platformy Obywatelskiej, która podarowała tort z tort ze świeczkami w formie cyfry 21. Były prezydent przed zdmuchnięciem świeczek, życzył sobie kolejnych tak udanych 21 lat.

- Te wybory, które uważamy za wielkie zwycięstwo, muszę wam z przykrością powiedzieć, że to nie było wielkie zwycięstwo. Oczywiście w sztafecie zdarzeń, w łańcuchu zdarzeń to jest istotna rzecz, ale gdyby nie było kontynuacji, gdybyśmy zatrzymali się na tym zwycięstwie (…), to byśmy byli przegrani - mówił Wałęsa.

Nie obyło się także bez dyskusji o polityce. Jak przyznaje Dariusz Słodkowski z Młodych Demokratów, rozmawiano głównie o bieżącej polityce i prognozach na przyszłość.

- Panu prezydentowi zadawano bardzo wiele pytań, na które bardzo chętnie odpowiadał - mówi Słodkowski. - Pytano m.in. o stan bieżącej polityki po katastrofie smoleńskiej, o przyszłe wybory prezydenckie. Interesowała nas także, jak Lech Wałęsa ocenia zaangażowanie młodych ludzi w politykę.

Okazją do spotkania była 21. rocznica wyborów z 4 czerwca 1989 r.; których konsekwencją był upadek komunizmu i przemiany polityczne nie tylko w Polsce, ale również w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Czerwcowe wybory odbyły się dzięki porozumieniu, jakie udało się uzgodnić podczas obrad Okrągłego Stołu pomiędzy władzą komunistyczną, a przedstawicielami części opozycji i Kościoła.