Eksporterzy z trwogą patrzą na rynek walutowy. Amerykańska i europejska waluta jest najtańsza od trzech lat. Za euro na rynku płacono nawet mniej niż 3,80 zł, a za dolara 3,14 zł.
Umacniający się złoty jest powodem trosk premiera.
- Mamy umacniającą się złotówkę. Nie mówię o tym z radością i uśmiechem, tylko z troską, bo silna złotówka może oznaczać zahamowanie eksportu, który dziś cały czas jest głównym źródłem wzrostu - powiedział Kazimierz Marcinkiewicz.
Uważa on, że dla dobra polskiej gospodarki złotówka powinna być słabsza niż obecnie, na poziomie 3,9-4 zł za euro. Zapowiedział, że będzie namawiał Radę Polityki Pieniężnej, by jeszcze w styczniu obniżyła stopy procentowe.
Jednak według minister finansów Teresy Lubińskiej, umocnienie złotego jest naturalną tendencją, a wyniki eksportu świadczą, że przedsiębiorcy dobrze sobie z tym radzą. Na mocnym złotym zyskuje rząd. Mniej kosztuje go spłata zadłużenia zagranicznego. Zyskują także firmy i osoby spłacające kredyty walutowe. Jeśli nasza waluta nadal będzie silna, korzyści mogą odczuć kierowcy. Paliwo na stacjach może tanieć.
Analitycy są nieco zaskoczeni wydarzeniami na rynku, ponieważ w poprzednich latach w styczniu złoty się osłabiał. Złoty zyskuje dzięki napływowi do Polski kapitałów zagranicznych i osłabieniu dolara do euro.
- Sytuacja w kraju i na świecie sprzyja dalszym wzrostom wartości złotego - oceniają analitycy z Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej.
Ich zdaniem wypowiedzi minister finansów świadczą o tym, że rząd nie będzie naciskał na osłabienie złotego. Zwracają uwagę także na spekulacje Marka Zubera, doradcy ekonomicznego premiera, według którego do końca roku kurs osiągnie 3,5 - 3,6 zł w stosunku do euro, a względem dolara może nawet spaść poniżej 3 złotych.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?