Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ważny mecz Polski z Danią w Gdyni

Szymon Szadurski
Fot. Wojciech Szubartowski
Już dziś polska reprezentacja młodzieżowa zmierzy się w Gdyni z rówieśnikami z Danii w ramach eliminacji do finałów mistrzostw Europy.

Spotkanie kluczowe dla układu tabeli w naszej grupie rozpocznie się na stadionie przy ul. Olimpijskiej o godz. 18. Polacy, jeśli marzą jeszcze o awansie z pierwszego miejsca do finałów UEFA EURO U21 2019 we Włoszech i San Marino, bezwzględnie muszą Duńczyków pokonać. Po bolesnych wpadkach w dotychczas rozegranych spotkaniach, remisie u siebie 3:3 z Finlandią i 2:2 na wyjeździe z Wyspami Owczymi, margines błędu się wyczerpał. Duńczycy uciekli naszym młodym Orłom w tabeli na cztery punkty i jeśli straty do najgroźniejszego rywala nie uda się zmniejszyć na własnym stadionie, kolejne eliminacje polskiej kadry U21 powoli będzie można uznać za przegrane. Pozostaje jeszcze oczywiście opcja barażów, ale jest ona mocno wątpliwa. W rankingu drużyn, zajmujących drugie miejsce w swojej grupie, biało-czerwoni okupują bowiem obecnie ostatnią, dziewiątą lokatę. Tymczasem w barażach zagrają jedynie cztery najlepsze zespoły. Dlatego, mimo niezbyt imponujących ostatnio wyników, warto dziś przyjść na stadion w Gdyni i wesprzeć naszą młodzieżówkę dopingiem, gdyż taka pomoc będzie podopiecznym Czesława Michniewicza potrzebna.

Porównując składy Polski i Danii, młode Orły znad Wisły nie za bardzo w szeregach rywala mają się kogo obawiać. Największą gwiazdą ekipy z Półwyspu Jutlandzkiego jest Marcus Ingvartsen, napastnik belgijskiego KRC Genk. Zawodnik ten, uznawany za jeden z największych talentów duńskiej piłki, przenosił się latem do Belgii za 4,95 mln euro. Podobnych jemu, młodych „perełek” w składzie Danii próżno jest jednak szukać. Tymczasem tylko o milion euro tańszy od Ingvartsena był nasz kapitan Dawid Kownacki, kiedy transferowano go, także latem, z Lecha Poznań do Sampdorii Genua. Ponadto jeszcze większe pieniądze zapłacono za Bartosza Kapustkę, kolejnego z liderów kadry Michniewicza. Pomocnik ten w zeszłym roku przenosił się z Cracovii do Leicester City za 5 mln euro.

Tego typu rozważania i porównywanie transferowych kwot to jednak czysta teoria, a według znanego, piłkarskiego porzekadła, pieniądze na boisku nie grają. Fakty są takie, że Ingvartsen jest podstawowym zawodnikiem Genku. Tymczasem Kapustkę po tym, jak nie poradził sobie w Leicester, wypożyczono do Freiburga. Także i w Niemczech ma on, delikatnie mówiąc, kłopoty z regularną grą. Z kolei Kownacki jest w Sampdorii jak na razie jedynie rezerwowym. Pozostali, nasi kadrowicze to przede wszystkim zawodnicy ze słabej, polskiej ligi, której przedstawiciele regularnie kompromitują się na arenie międzynarodowej. Natomiast Ingvartsen ma do pomocy m.in. Joachima Andersena z Sampdorii, Jacoba Bruun Larsena z Borusii Dortmund, czy Philipa Billinga z angielskiego Huddersfield Town. Oczywiście, gracze ci są w tych silnych drużynach głębokimi rezerwowymi, jednak wygląda na to, że same treningi z wysokiej klasy piłkarzami w ich przypadku procentują. Dla porównania, gdy Polska remisowała ostatnio z Wyspami Owczymi, Duńczycy rozbili 5:0 Finlandię. Oprócz Ingvartsena w meczu tym błysnął Robert Skov. Skrzydłowy Silkeborga IF zaliczył trzy trafienia.

Bilety na mecz w Gdyni kosztują 15 i 20 zł. Nabywać możne je jeszcze dziś za pośrednictwem portalu internetowego „Łączy Nas Piłka”.

Artur Boruc: Poryczałem się dzień wcześniej, dlatego nie wpadłem w spazmy schodząc z boiska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto