Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Weronika Wysocka

Redakcja
nadesłane
Przedstawiamy rozmowę z przewodniczką Weroniką Wysocką.

1. Od ilu lat zajmujesz się harcerstwem? Jak się zaczęła Twoja przygoda z harcerstwem?
Jestem harcerką od 2002 roku, drużynową 4,5.
Moja przygoda z harcerstwem zaczęła się w szkole na Babich Dołach, gdzie moja pierwsza drużynowa
z 14 GDH-ek prowadziła nabór. Byłam wtedy pierwszą harcerką w odradzającej się drużynie i przez
pierwsze pół roku miałam zbiórki niemal w pojedynkę.

2. Czy trudno pogodzić harcerstwo z życiem zawodowym?
Jest to trudne na tyle, na ile umiemy zorganizować sobie czas prywatny. Jest to wymagające zajęcie,
ale radość z działania w ZHR jest nieoceniona.

3. Harcerstwo dawniej i dziś. Wiele się zmieniło?
Moim zdaniem to zależy od środowiska. Można założyć, co by było, gdyby była wojna, co by było...itd.
Myślę, że środowisko harcerskie jest bardzo specyficzne i charakteryzuje się odmiennym stylem życia
niż powszechny. Wciąż w strukturach ZHR zachowujemy dawne oryginalne praktyki angielskiego
skautingu jak i polskiego harcerstwa, przez co nie giną w nas ani idee ani styl bycia. Jest to co
najważniejsze: idziemy z duchem czasu, lecz k tym samym wartościom co przedwojenne harcerstwo.

4. Jakie wartości starasz się przekazywać podopiecznym?
Pracuję ze starszymi harcerkami w wieku gimnazjalnym i licealnym, dlatego staram się zarazić je
pozytywnym nastawieniem do życia, korzystaniem ze swoich zdolności i szans, opierając to solidnych
wartościach chrześcijańskich. Staram się by zrozumiały, że najważniejsze to sprawić by życie było
przygodą, dzięki której siebie i świat zmienimy na lepsze.

5. Przypominasz sobie zabawną historię związaną z życiem harcerskim?
Przypominam powrót z tegorocznego obozu, gdzie ostatnią noc spędziłyśmy w Krakowie. Kandydatki
do drużyny miały zostać przyjęte w uroczysty sposób. Zostały obudzone, zostawiłyśmy im list
dotyczący miejsca spotkania i gry, ale także osobiście przekazałyśmy im, by wzięły ze sobą klucz od
harcerskiego pomieszczenia, który położyłyśmy obok drzwi. Po udanej grze nocnej powróciłyśmy do
miejsca noclegu- czyli siedziby Okręgu Małopolskiego ZHR... niestety przez szklane drzwi zauważyłam
klucze leżące na krześle...: dziewczyny wychodząc na gre zatrzasnęły za sobą drzwi oraz zostawiły
klucze w środku. Musiałyśmy wszystkie razem spać na klatce w sąsiednim bloku przy piwnicy,
oczekując na Panią z sąsiadującego sklepu, która około 9 rano otworzyła nam drzwi...Na szczęście
zdążyłyśmy przed wizytą komendantki chorągwi o godzinie 9.10.

6. Czy znasz jakiś krzywdzący mit na temat harcerstwa?
Owszem: iż harcerze to duże dzieci, które całe harcerskie życie uczą się układania stosów
ogniskowych;)

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Weronika Wysocka - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto