Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wiceprezydent Lisicki spotkał się z mieszkańcami Zaspy ws. opłat za wywóz śmieci (ZDJĘCIA)

Ewelina Oleksy
Spotkanie mieszkańców Zaspy z wiceprezydentem Gdańska, Maciejem Lisickim odbyło się w poniedziałek wieczorem
Spotkanie mieszkańców Zaspy z wiceprezydentem Gdańska, Maciejem Lisickim odbyło się w poniedziałek wieczorem Martyna Misiewicz
Kilkadziesiąt osób wzięło udział w poniedziałkowym, czwartym już, spotkaniu wiceprezydenta Macieja Lisickiego z mieszkańcami Zaspy. Dotyczyło ono sprawy, która wzbudza kontrowersje, ale jest nieunikniona - czyli wprowadzenia nowego systemu gospodarowania odpadami komunalnymi.

Emocji nie brakowało, choć zainteresowanie tematem ze strony gdańszczan wcale nie jest tak duże, jak można by się było tego spodziewać. System obejmie bowiem wszystkich mieszkańców, a gdyby zliczyć tych, którzy przychodzą posłuchać o czekających ich zmianach, jest ich ledwie garstka.

- W państwa przypadku te zmiany nie są aż tak rewolucyjne - rozpoczął spotkanie na Zaspie Lisicki. - Od 1 lipca 2013 roku to miasto, a nie spółdzielnia będzie podpisywało umowę na wywóz odpadów i spółdzielnia wpłacać będzie pieniądze za odbiór odpadów do gminy, a nie do konkretnej firmy. Z państwa punktu widzenia w sensie praktycznym nic się nie zmieni - dodał Lisicki.

- Jak to? Przecież cena się zmieni! - odkrzykiwali uczestnicy spotkania.
- No tak - przyznał wiceprezydent. - Ale z punktu widzenia technicznego nic się nie zadzieje - dodał.

ZOBACZ, jak burzliwe były konsultacje we Wrzeszczu

Lisicki tłumaczył, że Gdańsk zdecydował się już podzielić miasto na sektory, z których odbierane będą śmieci. - Np. Katowice nie dzielą, tam będzie jeden wielki przetarg na całe miasto. My chcemy, żeby była konkurencja, dlatego zaproponujemy podział na sześć sektorów - mówił Lisicki.

Nie ukrywał też, że w tzw. podatku śmieciowym uwzględnione zostaną koszta typowo administracyjne, czyli opłacenie etatów nowych urzędników, którzy zostaną zatrudnieni do obsługi nowych dla miasta zadań.

Wybór jednej metody z czterech

Wiceprezydent podkreślał, że z punktu widzenia mieszkańców najistotniejszy jest wybór nowej metody naliczania opłat za wywóz śmieci. Do wyboru są cztery - osobowa, wodna, ryczałt i powierzchniowa. Rada Miasta najpóźniej w grudniu musi przegłosować jedną z nich.

- Trzeba sobie od razu powiedzieć, że żadna z metod nie jest sprawiedliwa, ale ja chciałbym omówić mity jakie wokół nich krążą - mówił Lisicki. - Po pierwsze nie ma czegoś takiego, jak nowy podatek, opłata będzie taka sama jak dzisiaj, państwo już płacicie za śmieci i nadal będziecie płacić .Powiedzmy sobie szczerze: nowa opłata będzie wyższa - może nawet o 100 proc., ale to dalej opłata za śmieci.

Zdaniem Macieja Lisickiego, jest też taki mit, że miastu zależy bardziej na jakiejś metodzie, by złupić pieniądze na utrzymanie stadionu. - To nieprawda! - przekonywał wiceprezydent. - Ustawa przewiduje jasno, że nie ma żadnej możliwości, by te pieniądze przeznaczyć na inne cele, bo na nie będzie przeznaczone oddzielne konto, one będą musiały być wydane tylko na obsługę tego systemu.

- Z punktu widzenia miasta, wybór metody jest neutralny, bo za każdym razem w sensie ogółu zbierzemy tę samą kwotę - mówi dalej Lisicki. - Z punktu widzenia Nowaka, czy Kowalskiego różnica jednak jest. Wybór metody to wybór klucza jak te pieniądze podzielić miedzy mieszkańców- przekonywał Lisicki.

Gdy wiceprezydent prowadził swój monolog i pokazywał wyliczenia dotyczące każdej z metod, zniecierpliwieni mieszkańcy, którym w części zawierającej urzędową prezentację nie dano dojść do głosu, nie kryli nerwów.

- Czy my jesteśmy dla pana czy pan dla nas? - krzyczano z sali.

- Jestem dla was, ale dajcie mi dokończyć- odpowiadał Lisicki.

Ile będziemy płacić za śmieci?

Ludzi najbardziej interesowało ile będą musieli płacić, gdy w życie wejdą nowe zasady.

- Ok.15 zł miesięcznie na mieszkańca. Może pani już wyjść jak tylko to panią interesuje, do wszystkiego byśmy doszli, te spotkania ze mną trwają trzy godziny, wszystko wyjaśniam - zwrócił się Lisicki, do jednej z kobiet, która kilkakrotnie domagała się informacji dotyczącej opłat.

Ile zapłacimy za wywóz śmieci?

Lisicki podkreślał, że wbrew powszechnie panującej opinii, osoby żyjące samotnie produkują więcej śmieci niż trzyosobowa rodzina. - Ci pierwsi 1,5 kubełka na głowę, a rodziny 3-osobowe, 1 kubełek. To nie mój wymysł, takie są fakty. Jeśli kupują państwo gazetę, to w przypadku rodziny ona się dzieli na trzy, w przypadku jednej osoby tylko na jedną - wskazywał.

Która metoda najlepsza?

Następnie omówił każdą z czterech metod. Najbardziej skrytykował tę najbardziej akceptowaną społecznie, czyli osobową, najbardziej zachwalał ryczałt, czyli opłatę równą dla każdego gospodarstwa domowego.

- Metoda osobowa jest makabrycznie nieszczelna, można w niej oszukiwać do woli, ludzie sami będą oświadczać, ile osób mieszka w lokalu, ale nikt nie będzie tego w stanie zweryfikować. Uważam, że te miasta, które tę metodę wprowadzą, popłyną na niej , liczba osób z deklaracji będzie mniejsza, niż z meldunku, miasto nie zbierze całej kwoty i będzie ją musiało dopisać do roku następnego, efektem będą ciągłe podwyżki.

- Gdybym chciał być przymilnym prezydentem, to bym powiedział: chcecie tej metody, to macie, ale mi zależy na tym, żeby państwa przekonać, że ta metoda jest zła i nieskuteczna - mówił Lisicki.

Dodał też, że jest już po spotkaniach z klubami radnych PO i PIS. - Ani jedni, ani drudzy na pewno nie wybiorą tej metody - zapewnił.

Znikną nielegalne wysypiska

Ze strony mieszkańców padały stwierdzenia, że dane przedstawiane w prezentacji są sfałszowane. - W każdej spółdzielni jest pewien odsetek ludzi,którzy miesiącami pracują poza miejscem zamieszkania, nie zużywają wtedy wody nie produkują śmieci - wskazywali uczestnicy spotkania.

- Tak, ale samochód po te niewyprodukowane śmieci i tak przyjedzie. Chyba nie wyobrażacie sobie, że przez wzgląd na takie jednostkowe przypadki spółdzielnia będzie stawiała mniejsze kontenery. Kontenery będą takie same - wskazywał Lisicki.

Zapewniał też, że gdy w życie wejdzie podatek śmieciowy, zniknie problem nielegalnych wysypisk i nikt nie będzie podrzucał worków do lasu.

- Dlaczego pan nam zarzuca, że każdy kłamie i oszukuje, podrzuca śmieci do lasu - oburzali się mieszkańcy.

- Bo jestem realistą, a nie idealistą. I nie mam ochoty płacić za tych, którzy nie płacą, a tak by było w przypadku metody osobowej, to metoda która z uczciwych robi frajerów - odparł Lisicki.

Prezesi spółdzielni za metodą osobową

Ostatecznie część mieszkańców przyznała wiceprezydentowi rację, że metoda osobowa jest bardzo nieuczciwa.

Gdańsk. Przyłącz się do naszej akcji "Razem posprzątajmy Trójmiasto"

Jak poinformował Lisicki nieformalne stowarzyszenie prezesów spółdzielni mieszkaniowych, jakie zawiązało się przy okazji dyskusji o nowym systemie, w pierwszej kolejności, podobnie jak władze Gdańska, opowiada się za wprowadzeniem ryczałtu, później za metodą powierzchniową, następnie za metodą wodną, a na końcu za osobową.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto