Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wicewojewoda Aleksander Jankowski: Samorządy powinny posiadać spółki komunalne o charakterze strategicznym

Michał Karcz
Michał Karcz
Wicewojewoda Aleksander Jankowski: Samorządy powinny posiadać spółki komunalne o charakterze strategicznym
Wicewojewoda Aleksander Jankowski: Samorządy powinny posiadać spółki komunalne o charakterze strategicznym Przemyslaw Swiderski
- Na koniec października nie posiadaliśmy informacji, aby w którejś ze szkół wyłączono ogrzewanie. O ile wiem, jak dotąd do takiej sytuacji nie doszło. Na bieżąco jednak monitorujemy sytuację w placówkach oświatowych na Pomorzu - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" wicewojewoda pomorski Aleksnader Jankowski.

W pomorskich mediach na przełomie października i listopada pojawiały się głosy, że zimą placówki oświaty nie będą ogrzewane. Minister Przemysław Czarnek sugerował wówczas, że takie działanie samorządów będzie skutkowało wprowadzeniem zarządu komisarycznego. Jak obecnie wygląda sytuacja szkół na Pomorzu?

Na koniec października nie posiadaliśmy informacji, aby w którejś ze szkół wyłączono ogrzewanie. O ile wiem, jak dotąd do takiej sytuacji nie doszło. Na bieżąco jednak monitorujemy sytuację w placówkach oświatowych na Pomorzu.

Minister Przemysław Czarnek dba o to, aby wszystkie szkoły wywiązywały się ze swoich obowiązków. Metoda drastyczna, jak wprowadzenie zarządu komisarycznego, może się okazać skuteczna dla samorządów czy szkół, które nie chcą lub nie uważają za stosowne, aby w swoich budżetach wprowadzić efektywne formy rozprowadzania środków.

Jaka jest pewność, że wszystkie samorządy będą wywiązywać się ze swoich obowiązków, skoro na przykład Gdańsk pozbył się większościowego pakietu udziałów w Gdańskiej Spółce Ciepłowniczej?

Gdański samorząd na własne życzenie wyzbył się możliwości kontroli stanu zabezpieczenia możliwości ogrzewania w mieście. Mieliśmy już pierwszy skok cen ogrzewania dla gdańszczan. Na razie jest to jeszcze stawka akceptowalna, jednakże wiemy, że właścicielem gdańskiej spółki ciepłowniczej - gdańskiej z nazwy tylko oczywiście - jest miasto Lipsk.

Zastanówmy się, czy sytuacja innych samorządów w województwie pomorskim, w których są spółki komunalne dystrybuujące ciepło będzie taka sama, jak w tych wyzbywających się spółek strategicznych. Placówki oświatowe będą potrzebowały możliwie krótkotrwałego wsparcia, żeby uniknąć przechodzenia przez nauczanie zdalne.

Pytanie należy postawić, to czy samorządy powinny posiadać spółki komunalne o charakterze strategicznym czy też nie? Moim zdaniem tak.

Niestety, niektóre samorządy w Polsce są innego zdania. Były takie głosy mówiące o tym, że nie warto prywatyzować spółek ciepłowniczych, energetycznych, czy też komunalnych, zajmujących się m.in. wywozem i odpadów. Dlaczego? Gdy przychodzi sytuacja kryzysowa, to widzimy, że taka kontrola się przydaje.

Na sytuację w szkołach wpływa również wojna na Ukrainie. W październiku rozpoczęła się dystrybucja tabletek jodku potasu. Czy nauczyciele zostali przeszkoleni z zasad dystrybucji i dawkowania jodku potasu, który jest stosowany jako antidotum na napromieniowanie powstałe po ataku bronią atomową?

Dystrybucja tabletek jodku potasu w szkołach, to proces, który przygotowujemy od ponad miesiąca. Dedykowane szkolenia, jeżeli chodzi o dystrybucję, będą na pewno prowadzone. Kiedy? Na ten moment nie przewidujemy takiej konieczności i oby jej nie było w przyszłości. To, że ten jod znajduje się w szkołach, nie świadczy o tym, że jako administracja rządowa spodziewamy się jakiegoś ataku atomowego. To działanie profilaktyczne. Dane, którymi dysponujemy, nie sugerują, abyśmy musieli z tego jodu korzystać.

A jeżeli chodzi o zasoby jodku potasu - czy są planowane zakupy uzupełniające, czy też ilość tabletek jest wystarczająca?

Na dzisiaj zasoby są wystarczające. Mamy wręcz nadpodaż jodku potasu. Tak jak mówił premier Mateusz Morawiecki, chcemy dojść do sytuacji, w której każdy obywatel będzie miał możliwość otrzymania dwóch dawek. Przy czym należy zaznaczyć, że nie jest wskazane i nie powinno się przyjmować jodku potasu w nadmiernych ilościach. Należy to zrobić wyłącznie w razie zagrożenia skażenia radioaktywnego, a nie prewencyjnie.

Zostając przy Gdańsku - samorządy otrzymały dofinansowanie w wysokości 100 milionów złotych z tytułu programu „Polski Ład”. Wiceprezydent Gdańska, Piotr Grzelak zaznacza, że choć miasto otrzymało te środki, to jednak traci znacznie więcej. Czy tak jest naprawdę?

Zwróćmy uwagę, że gdański magistrat o tym nie mówi. Od 2017 roku, wedle transparentnych, powszechnie dostępnych danych Gdańsk otrzymał 2 miliardy złotych na różne inwestycje. Natomiast województwo pomorskie otrzymało ponad 80 miliardów. Czy te pieniądze wcześniej były? Czy te pieniądze były przekazywane w takiej skali? Często się słyszy, że istnieje jakiś klucz rozdysponowania tych środków. Tymczasem Gdańsk w skali całego województwa otrzymał najwięcej. Prezydent Aleksandra Dulkiewicz nie ukrywa swoich politycznych sympatii i antypatii. Jednak, jeżeli jakiś klucz rozdysponowywania środków istnieje, to tylko taki, w którym samorządy składają odpowiednie wnioski i na ich podstawie otrzymują środki finansowe. Życzę sobie, żeby taki merytoryczny klucz był stosowany zawsze.

A co ze środkami z Krajowego Planu Odbudowy? Ich brak to kolejny powód niepowodzeń inwestycji, na jaki wskazują samorządowcy, w tym m.in. władze Gdańska czy Sopotu.

Komisja Europejska opierając się na niepotwierdzonych w prawie unijnym zasadach, blokuje te środki. To działanie opiera się jedynie na osobistych antypatiach w stosunku do niektórych rządów. Widać to było wyraźnie choćby w przypadku wyborów parlamentarnych we Włoszech czy w Szwecji. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że inwestycje zaplanowane w KPO są realizowane bez tych obiecanych środków. Na podstawie rozporządzeń resortów infrastruktury i rolnictwa przekazywane są środki na kluczowe inwestycje w obszarach wiejskich takich jak: kanalizacja ściekowa, melioracja, irygacja, dofinansowanie na przetwórstwo, wymiana dachów, wymiana infrastruktury produkcyjnej. Wszystkie z nich są zawarte w KPO.

Polski rząd pokazuje, że sobie radzimy. Pytanie, czy powinniśmy ulegać temu szantażowi ze strony Unii Europejskiej? Minister Zbigniew Ziobro cały czas powtarza, że jeżeli w UE będą panowały cały czas takie warunki, jak wtedy, gdy do niej wstępowaliśmy w 2007 roku, Polska nie będzie miała żadnych konfliktów z decydentami z Brukseli.

Podpisaliśmy dokument gwarantujący swobody w sprawie kreacji systemu prawnego wewnątrz kraju. Teraz próbuje się je podważać. Jeżeli Komisja Europejska najpierw zgodziła się na pewne warunki naszego przystąpienia na podstawie chociażby Traktatu Lizbońskiego, a teraz zaczyna jej się to nie podobać, to gdzie zasada pacta sunt servanda? Oczywiste twierdzenie, że umów należy dotrzymywać to podstawowa zasada europejskiego systemu cywilizacyjnego. Zobowiązania raz zawarte są nienaruszalne. Jeżeli te ideały nie będą podtrzymane - a wydaje się, że nie będą - to przyszłość Unii Europejskiej stoi pod dużym znakiem zapytania.

Czy widzi pan mimo wszystko szansę na przełamanie impasu? Kiedy Polska otrzyma środki w ramach KPO?

To trudne pytanie. Nie uważam, że jestem w stanie przewidzieć przyszłość na obecnym etapie. Mogę powiedzieć tylko, ze Polska nie jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, który w ostatnim czasie kwestionuje działania Komisji Europejskiej. Pewien autorytaryzm, który przeprowadza Komisja Europejska, może doprowadzić do antagonizowania państw członkowskich.

CZYTAJ TEŻ: W 2023 roku w Gdańsku będzie o połowę mniej wywożenia śmieci, opróżniania koszów publicznych i sprzątania ulic. Trudny budżet miasta.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto