Wichura szalejąca od piątku dała się we znaki mieszkańcom Pomorza. Na szczęście nie było ofiar. Są jednak straty materialne. W wielu miejscowościach brakowało prądu. Wichura łamała drzewa, zrywała linie energetyczne i banery reklamowe.
W podbytowskich Ząbinowicach wiatr porwał drewnianą szopę i rzucił ją na polną drogę. Strażacy rozcinali konstrukcję piłami, szukając ewentualnych ofiar. Na szczęście jednak nikt wtedy drogą nie przechodził.
Podobnie było w Nowym Dworze Gdańskim. Konstrukcja blaszanego garażu, przy ulicy Morskiej, nie wytrzymała podmuchów wiatru. Wyrwana z podłoża, przesuwała się w kierunku pobliskiej drogi. Istniało zagrożenie wypadku. Blacha mogła się oderwać i uderzyć w przechodniów i przejeżdżające w pobliżu pojazdy. Interweniowali strażacy.
Chwilę strachu przeżywali też kierowcy jadący drogą wojewódzką numer 212, na odcinku między Kartkowem a Czarną Dąbrówką (powiat bytowski). Tu przyczyną była jednak nie tylko wichura, ale i niedbalstwo drogowców, którzy ścięte gałęzie zostawili w przydrożnych rowach.
- Oślepił mnie jadący z naprzeciwka samochód, a ja w ostatniej chwili uniknąłem kolizji, bo tuż przed maską samochodu "wyrósł" nagle potężny konar, który leżał na moim pasie jezdni - opowiada zbulwersowany kierowca z Kleszczyńca (gmina Czarna Dąbrówka).
Gałęzie leżały na kilkukilometrowym pasie jezdni. Tak było przez całą noc i sobotę, kiedy to zawiadomiliśmy drogowców o problemie.
- Rozumiem zdenerwowanie kierowców, ale zapewniam, że szybko poradziliśmy sobie z tym problemem - mówi Roman Dakiniewicz, kierownik rejonu Zarządu Dróg Wojewódzkich w Bytowie.
W sumie bytowscy strażacy do zdarzeń związanych z wichurą wyjeżdżali aż 27 razy.
Z powodu silnego sztormu w portach schroniły się wszystkie kutry rybackie. Na przycumowanych do nabrzeża jednostkach dyżurowali członkowie załóg.
- Czekamy, aż wiatr ucichnie - mówili w sobotę rybacy z kutra Wła-27. - Jesteśmy gotowi wyjść nawet w nocy z niedzieli na poniedziałek, jeśli wiatr ucichnie.
Przymusowy postój załogi jednostek wykorzystują na sprawdzenie sprzętu przed kolejnym rejsem.
- Tegoroczny styczeń nie pozwolił nam zbyt wiele łowić - żalą się rybacy. - Było tylko kilka dni pogody, która umożliwiała wyjście w morze. Dlatego wyniki połowów były bardzo słabe.
W powiecie sławieńskim strażacy także zmagali się ze skutkami gwałtownej wichury.
- Interweniowaliśmy 10 razy, w jednym przypadku wiatr zerwał poszycie dachu w podsławieńskiej Wrześnicy - podsumowuje Sławomir Pietrzak, rzecznik prasowy komendanta Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Sławnie. - Bardzo duży płat blachy miedzianej oderwał się z wieży kościelnej w Sławnie.
W powiecie kartuskim wichura dała o sobie znać głównie w sobotę. Na drogach leżały zwalone drzewa - w Smolnikach, Mściszewicach, Sulęczynie, Amalce.
Potem wichura przemieściła się nad Mirachowo, Piaski, Kłodno, Tokary, Pomieczyno, Kczewo i dotarła do Tuchomia, Banina, Pępowa. Jeszcze po godzinie 20 drzewa padały w Kistowie, Sierakowicach, Mściszewicach i Baninie. Strażacy pompowali wodę z przepełnionego zbiornika retencyjnego w Węsiorach. Usunęli też wodę z zalanej piwnicy strażnicy Ochotniczej Straży Pożarnej w Przodkowie. Woda przelała się tam z sąsiadującego ze strażnicą stawu.
Łącznie strażacy z powiatu kartuskiego usunęli 24 drzewa i jeden maszt reklamy.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?