Mamy dwie wiadomości - dobrą i złą. Dobra - po adaptacji pomieszczeń w Centrum Chorób Zakaźnych liczba łóżek w tamtejszym Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym wzrośnie z 22 do 43. Jest też zła wiadomość - w Trójmieście potrzeba jeszcze co najmniej 200 miejsc dla przewlekle chorych.
Społeczeństwo się starzeje - stwierdza dr Bogdan Lamparski, dyrektor centrum. - Każdego dnia odbieram telefony od osób, które szukają tu miejsc dla swoich bliskich.
ZOL przy ul. Smoluchowskiego w Gdańsku jest jedyną tego typu placówką w Trójmieście, podległą samorządowi. Pozostałe zakłady są własnością prywatną. Szpital zatrudnia w ZOL jednego lekarza (pomagają mu lekarze dyżurujący w szpitalu), 2 rehabilitantki, psychologa na pół etatu, 10 opiekunek i 6 salowych. NFZ płaci 54 złote za chorego, resztę pokrywają pacjenci, przeznaczając na ten cel 70 proc. renty lub emerytury.
- To i tak nie pokrywa wszystkich kosztów - twierdzi dyrektor. - Oddział jest deficytowy.
Na dziś zaplanowano uroczyste otwarcie powiększonego ZOL. Zaproszono wojewodę Piotra Ołowskiego i marszałka Jana Kozłowskiego. Dyrektor Lamparski liczy, że dostojni goście pomogą w rozwiązaniu innych problemów szpitala. Placówka ta czeka na resztę sprzętu do nowoczesnych oddziałów melzerowskich (przygotowanych na przyjęcie ofiar groźnych epidemii, np. ptasiej grypy lub SARS), ma też kłopoty z uzyskaniem od NFZ pieniędzy na utrzymanie w pogotowiu tychże oddziałów.
- Musimy być w pełnej gotowości na wypadek zagrożenia - twierdzi dr Lamparski. - Pełnimy funkcję zakaźnego pogotowia. Chciałbym, by w takim przypadku objęła nas ustawa o ratownictwie medycznym.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?