Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Windykacja, czyli żarty się skończyły

Kazimierz Netka
Eksmisja czy pieniądze z Unii? Już na wiosnę wielu zarządców zada sobie to pytanie. 
Fot. Robert Kwiatek/archiwum
Eksmisja czy pieniądze z Unii? Już na wiosnę wielu zarządców zada sobie to pytanie. Fot. Robert Kwiatek/archiwum
Zakłady gospodarki komunalnej i spółdzielnie mieszkaniowe w Pomorskiem zaczynają ostrzej traktować lokatorów, którzy ociągają się z płaceniem czynszów. Skuteczne odzyskiwanie długów daje bowiem szansę na...

Zakłady gospodarki komunalnej i spółdzielnie mieszkaniowe w Pomorskiem zaczynają ostrzej traktować lokatorów, którzy ociągają się z płaceniem czynszów.

Skuteczne odzyskiwanie długów daje bowiem szansę na... skorzystanie z funduszy unijnych. Wierzyciele najpierw ostrzegają, że skierują wniosek o wpisanie do Krajowego Rejestru Długów. Potem angażują wyspecjalizowane firmy windykacyjne. Okazuje się bowiem, że czynszowych należności nie regulują nawet ci, których na to stać.
W kilku miastach Pomorza właśnie zaczęła się na szeroką skalę windykacja zadłużeń czynszowych. W Malborku zaległe należności na rzecz przedsiębiorstwa komunalnego wynoszą 2 mln złotych.

- Z roku na rok rosną - mówi Marek Myślak, dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Malborku.

W tym zakładzie najpierw we własnym zakresie próbowano powstrzymać niekorzystne zjawisko. Żeby jednak zwiększyć skuteczność odzyskiwania pieniędzy, postanowiono zaangażować specjalną firmę z Gdańska. ZGKiM w Malborku jest w trudnej sytuacji, bo z powodu zaległości czynszowych nie ma czym płacić dostawcom energii i wody. Wierzyciele obciążają zakład odsetkami. Niektórzy lokatorzy nie płacą od połowy lat dziewięćdziesiątych. Zdaniem Piotra Pawłowskiego, prezesa Pomorskiego Biura Finansowego, zajmującego się windykacją, w gronie osób zalegających z czynszami jest 10 - 30 procent takich lokatorów, których stać na płacenie. Wolą oni wydać pieniądze na inne potrzeby, zaś regulowanie należności wobec administratorów nieruchomości odkładają na później.

- Działanie sądów i komorników w egzekwowaniu należności jest nieskuteczne - mówi prezes Pawłowski. Dużo szkody w tym zakresie narobiła ustawa o ochronie lokatorów.

Proces windykacji ma kilka etapów. Po pierwsze, występując w imieniu wierzyciela, firma odzyskująca zaległości poinformuje dłużnika, że "żarty się skończyły".

- Gdy to nie przyniesie efektów, nasi pracownicy złożą wizytę dłużnikowi - mówi prezes. - Przeprowadzą z nim rozmowę, powiadamiając, czym niepłacenie może się skończyć. Trzecim etapem będzie kontrola terminowości spłacania należności. Istnieje szansa rozłożenia spłaty na raty, a także umorzenia odsetek. Jednak zasadniczą należność czynszu lokator będzie musiał oddać.

W Malborskim Zakładzie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej zaległości czynszowe wynoszą 2 miliony złotych. W gdańskich i słupskich spółdzielniach mieszkaniowych zaczynają się od kilkuset tysięcy złotych. Niektórzy lokatorzy nie płacą przez miesiąc, dwa, ale są dłużnicy z 3-letnim ,stażem". Coraz więcej spółdzielni decyduje się na rejestrowanie niepłacących czynszów w Krajowym Rejestrze Długów. Jest to dokuczliwe dla figurujących tam osób. Banki mogą bowiem odmówić udzielenia kredytu. W Krajowym Rejestrze Długów zarejestrowało swych dłużników około pół tysiąca spółdzielni mieszkaniowych z całego kraju.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto