- Od kiedy jest Pan taksówkarzem?
- Od 22 lat.
- Jakim samochodem Pan jeździ i który z wszystkich dotychczasowych samochodów lubił Pan najbardziej?
- Teraz jeżdżę kombi i jestem zadowolony. Jest duży, wygodny i przestrzenny, przez co można do niego zapakować np. więcej bagaży.
- Co jest najlepsze, a co najgorsze w zawodzie taksówkarza?
- Zasada jest taka, że gdy klienci są mili, to jest super – przyjazna atmosfera, można porozmawiać. Najgorsze jest to, gdy wiozę osobę pijaną czy agresywną. Niewątpliwą zaletą jest też to, że sam ustalam sobie godziny pracy.
- Jaka najbardziej niebezpieczna sytuacja przytrafiła się Panu w pracy?
- Jeden klient zaczął uciekać, bo nie chciał zapłacić. Wybiegłem za nim i go dogoniłem, a on rozpoczął bójkę. To był w lesie, zaatakował mnie, ale był pijany, więc udało mi się wygrać ten pojedynek.
- Pamięta Pan anegdoty lub śmieszne sytuacje z taksówki?
- Wiozłem klienta, który jechał do żony. To był bardzo długi kurs, 350 km w jedną stronę. Żona była na jakiejś imprezie i zadzwoniła do niego mówiąc, że chce wracać do domu, bo nie czuje się tam dobrze. Cały czas byli na telefonie. 60 kilometrów przed celem żona powiedziała, że jednak nie będzie wracać, stwierdziła, że zostanie i odwiezie ją kolega. A my przejechaliśmy łącznie prawie 700 km!
- Dlaczego warto na Pana głosować?
- Zawsze jestem w dobrym humorze i staram się, by te kilka minut w taksówce było dla klienta przyjemnością, by był zadowolony i jeszcze zadzwonił do korporacji.
Zagłosuj na Grzegorza Kulasa! Wyślij na nr 72355 SMS o treści: taxi.16 (2,46 zł z VAT)
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?