Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 28.10.2020 r. Czy biało-zieloni zagrają dwójką napastników? Piotr Stokowiec: Jedziemy do Krakowa zrobić swoje

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Fot. Przemysław Świderski
Biało-zieloni wciąż czekają na pierwsze ligowe zwycięstwo w tym sezonie w meczu nie z beniaminkiem. Może dzisiaj, bowiem Lechia rozegra zaległy mecz w Krakowie z Wisłą. Początek o godzinie 18. Transmisja w TVP Sport i Canal+ Sport.

Ten mecz planowo miał się odbyć na początku października. Wtedy został jednak odwołany ze względu na rosnące zakażenia koronawirusem w zespole Wisły. Po dzisiejszym meczu w Krakowie drużyna Lechii już nie będzie miała żadnych ligowych zaległości. „Biała Gwiazda” spisuje się ostatnio bardzo dobrze i choć piłkarze chorowali to teraz grają lepiej niż przed zakażeniem. Podobnie można powiedzieć o formie poprzedniego rywala gdańszczan, czyli o Pogoni Szczecin.

CZYTAJ TAKŻE: Seksowne polskie sportsmenki w bikini ZDJĘCIA

- Wisła jest na fali i w dobrej dyspozycji. Zdobywa punkty, strzela spore bramek i gra na zero z tyłu. Czeka nas trudny pojedynek, ale na to jesteśmy przygotowani. W drużynie nie brakuje doświadczonych zawodników, którzy wsparci są jakościowymi obcokrajowcami. Wisła to dobra drużyna, szanujemy tego rywala, ale my jedziemy do Krakowa zrobić swoje – przekonuje Piotr Stokowiec, trener Lechii. - Jeśli chodzi o formę Wisły czy Pogoni, to rzeczywiście jest to dziwne i zaskakujące, w jakiej dyspozycji są piłkarze po przejściu koronawirusa. My, kiedy wprowadzaliśmy naszego zawodnika po wyleczeniu stosowaliśmy specjalny protokół UEFA. Każdy klub ma jednak swój sztab, lekarzy i trudno mi powiedzieć jak to odbywa się w innych klubach.

Szkoleniowiec biało-zielonych ostatnio stawiał na żelazny skład. Czy w Krakowie postaw na tych samych piłkarzy? Dobre wejście w Lubinie zaliczył Żarko Udovicić, a w kadrze jest dwóch bardzo dobrych napastników i może właśnie na takie ustawienie zdecyduje się trener Lechii.

- Mamy możliwość grania dwójką napastników i z tego się cieszę. Nie mieliśmy jednak okazji rozegrać meczów sparingowych, żeby ten wariant doskonalić. Łatwo powiedzieć, żeby grać dwójką napastników, ale takie rozwiązanie może być siłą, zaskoczeniem dla przeciwnika, ale trzeba uważać, żeby nie zaskoczyć samych siebie. Rozpatruję taki wariant, może wykorzystamy go w tym meczu, może w innym, a może w takim stopniu jak dotychczas. Nie chcę tego zdradzać – powiedział Stokowiec.

CZYTAJ TAKŻE: Piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk ZDJĘCIA

Sytuacja kadrowa biało-zielonych przed meczem w Krakowie jest komfortowa dla sztabu szkoleniowego. Praktycznie tylko Jaroslav Mihalik, u którego podczas zgrupowania reprezentacji Słowacji stwierdzono zakażenie koronawirusem, nie jest brany pod uwagę.

- Poza Mihalikiem jest kilka przeziębień wśród młodych zawodników. Generalnie wszyscy są zdrowi i to, że gramy co trzy dni to nam nie przeszkadza. Teraz myślimy tylko o meczu z Wisłą i nie ma pilnej sytuacji, że musimy planować podwójnie, co się zdarzało w poprzednim sezonie. Mecz Pucharu Polski będzie okazją do rotowania i zobaczymy w jakim stopniu będziemy ich dokonywać – przyznał szkoleniowiec biało-zielonych.

Stokowiec przyjął inne zasady niż te, które wprowadziły inne kluby. Pierwsza drużyna Lechii jest szczelnie zamknięta i zawodnicy nie otrzymują pozwolenia na grę w rezerwach. W Śląsku Wrocław w drugiej drużynie grają Mariusz Pawelec czy Piotr Samiec-Talar, a w Lechu Tomasz Dejewski, Tymoteusz Klupś czy Filip Marchwiński. Tymczasem młodzi zwodnicy biało-zielonych nie występują ani w pierwszym zespole ani w drugim i wyłącznie trenują. Trudno mówić, aby w taki sposób piłkarsko się rozwijali.

- Dostrzegam ten problem i stoimy przed dylematem w trudnym sezonie, czy kosztem rozwoju tych zawodników nie postawić na bezpieczeństwo i zdrowie zespołu. Tak właśnie robimy. Nie możemy narazić całego zespołu poprzez rywalizację z zawodnikami w ligach niższych, gdzie jest mniej restrykcyjne podejście do badań i obostrzeń, a gracze chodzą do szkoły i ryzyko jest znacznie większe. Musieliśmy dokonać pewnego wyboru, a za inne kluby nie chcę się wypowiadać. Zawodnicy trenują z nami i są izolowani kosztem ich formy i piłkarskiego rozwoju. Można powiedzieć, że wybieramy mniejsze zło – zakończył trener Stokowiec.

Cezary K. zatrzymany przez policję. Były menadżer R. Lewandowskiego podejrzany o kierowanie gróźb wobec piłkarza
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto