Tczewska Wisła nie wykorzystała autu własnego terenu i tylko zremisowała 1:1 z najsłabszą drużyną IV ligi, Piastem Człuchów. Oba gole padły po wyraźnych błędach obrony.
Jesienią wiślacy, jako jedyni, ulegli rywalom 3:4. Wówczas, winą za porażkę (według trenera) obarczano sędziów. Jak się teraz okazało, niesłusznie.
Krótko mówiąc, Piast jest dla tczewskiego zespołu niewygodnym przeciwnikiem. Warto także odnotować, że rywale do Tczewa przyjechali bez czterech graczy z podstawowego składu. Zabrakło m.in. Roberta Pruszaka, który w pierwszej rundzie strzelił trzy z czterech goli.
Zaczęło się obiecująco, ponieważ podopieczni Piotra Rzepki od początku kontrolowali sytuację na boisku. W 5 minucie Michał Szczepiński jako pierwszy wpisał się na listę strzelców. Pół godziny później rywale doprowadzili do wyrównania.
W dalszej części meczu Wisła intensywnie atakowała, a Piast rewanżował się groźnymi kontrami. W obu przypadkach, nie przyniosło to żadnych korzyści. W 90 minucie ładnym strzałem popisał się Piotr Pustkowski. Piłka po strzale kapitana Wisły, trafiła w poprzeczkę.
WISŁA: Klecha - Malkowski (46 Jendrzejewski), Pustkowski, Szczodrowski, Sarnecki, Resmerowski, Kotwica (46 Langowski), Radzimski, Banul, Cetera, Szczepiński.
Wyjazd reprezentacji Polski z Hanoweru na mecz do Hamburga
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?