Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Władze Gdańska chcą rozwiązać umowę z dzierżawcą Gedanii [ZDJĘCIA]

Maciej Pietrzak
Stadion, na którym grała kiedyś Gedania od lat jest zaniedbany.
Stadion, na którym grała kiedyś Gedania od lat jest zaniedbany. Karolina Misztal
Od wielu tygodni na terenie historycznego stadionu Gedanii pracują koparki i ciężarówki, na obiekcie zalegają hałdy ziemi, z których unoszący się kurz zatruwa życie okolicznym mieszkańcom. Miasto chce ponownie rozwiązać umowę z dzierżawcą terenu.

Siedmiu lat i lipcowego spotkania z sąsiadami stadionu Gedanii, przy ulicy Kościuszki, potrzebowały władze Gdańska, by po raz drugi złożyć do sądu pozew o rozwiązanie umowy użytkowania wieczystego terenów po dawnym boisku ze spółką Gedania SA. W końcu stało się to w poprzedni piątek.

- Wreszcie jakieś konkretne kroki, cieszę się, że miasto dotrzymało słowa - mówi pani Anna, obecna na lipcowym spotkaniu z przedstawicielami magistratu.

Przypominamy, że Urząd Miejski tak długo zwlekał z ponowną inicjatywą rozwiązania wieczystego użytkowania, bo w 2008 roku przegrał pierwszy proces w tej sprawie. Miasto, przekazując teren Gedanii SA w 2005 roku, zastrzegło, że zachowane ma być historyczne, pełnowymiarowe boisko piłkarskie. Spółka wielokrotnie postulowała jednak o zmianę planu zagospodarowania terenu, twierdząc, że pełnowymiarowe boisko jest w tym rejonie niepotrzebne.

Czytaj też: Gdańsk Wrzeszcz: Na byłym stadionie Gedanii nielegalnie składują odpady? [ZDJĘCIA]

Nowa wizja obiektu, według planów Gedanii SA, ma się składać m.in. z mniejszych boisk treningowych, hali sportowej, muzeum klubu, a także z budynków mieszkalnych i usługowych, których wynajem miałby utrzymywać obiekty sportowe. Sąd w 2008 roku nie uznał jednak samych zamiarów zmiany przeznaczenia części terenu za wystarczającą przesłankę do rozwiązania umowy wieczystego użytkowania.

Przez te siedem lat jednak zmieniło się bardzo wiele - teren popadł w kompletną ruinę, został zdewastowany. Władze Gedanii SA postanowiły w końcu kilka miesięcy temu ruszyć z - jak twierdzą - zaakceptowaną przez wiceprezydenta Andrzeja Bojanowskiego inwestycją. Wskutek tego od wielu tygodni na terenie historycznego stadionu pracują koparki i ciężarówki, na obiekcie zalegają hałdy ziemi, z których unoszący się kurz zatruwa życie sąsiadom. Spółka się zarzeka, że są to prace przygotowawcze pod inwestycję. Władze miasta i sąsiedzi stadionu uważają jednak, że Gedania SA urządziła sobie na terenie obiektu nielegalne składowisko odpadów.

- To, co Gedania SA robi na swoim terenie, to odzysk odpadów, na który trzeba mieć odpowiednie zgody środowiskowe, a takich nie ma - mówił na lipcowym spotkaniu z mieszkańcami Maciej Lorek, dyrektor Wydziału Środowiska UM. - Nasze działania są obecnie dwutorowe. Na początku czerwca wszczęliśmy postępowanie o nakaz usunięcia odpadów. Gedania SA się od tego odwołała, twierdząc, że Wydział Środowiska jest stronniczy. Stąd postępowanie zostało przekazane do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które bada sprawę. Złożyliśmy także 29 czerwca do Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez spółkę Gedania SA.

Więcej przeczytasz w tygodniku "Trójmiasto", piątkowym dodatku "Dziennika Bałtyckiego".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto