Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Właściciele działek pod Nową Łódzką idą do Trybunału Sprawiedliwości

Anna Werońska
G. Mehring
Budowa linii tramwajowej i ulicy Nowa Łódzka posuwa się coraz dalej, a właściciele działek, którzy dobrowolnie oddali ziemie pod inwestycję, nadal nie dostali odszkodowań.

- Sprawa od ośmiu miesięcy jest odwlekana. Urzędy, które mają 30 dni na udzielenie odpowiedzi i odpisanie na pisma, notorycznie robią to 29 albo ostatniego dnia, a my straciliśmy już nadzieję, że polskie instytucje pomogą nam odzyskać pieniądze - mówi Ewa Zdeb, właścicielka dwóch działek, która wraz z mężem walczy o wypłatę pieniędzy.

Czytaj także:Wywłaszczeni właściciele działek walczą o odszkodowanie za budowę Nowej Lódzkiej

Kilka tygodni temu sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który jako kolejna już instytucja wyjaśnia, kto powinien wypłacić odszkodowania.
- Nasz adwokat przygotowuje dokumenty i gdy tylko otrzymamy tę informację, skierujemy sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - dodaje Ewa Zdeb.
Spółka Gdańskie Inwestycje Komunalne odpowiada, że kwestia płatnika nie ma związku z wypłatą odszkodowania.

- Niezależnie od wskazania podmiotu nastąpi to w ustawowym terminie po wydaniu decyzji przez wojewodę i jej uprawomocnieniu - mówi Magdalena Skorupka-Kaczmarek, rzecznik prasowy GIK. - Nie będziemy komentować zapowiedzi wystąpienia do Trybunału Sprawiedliwości. Każdy ma prawo do podejmowania działań w swoim imieniu. Przypomnę tylko, że Ministerstwo Infrastruktury, w wyniku złożonego przez nas odwołania, zwróciło sprawę do ponownego rozpatrzenia przez wojewodę, co może świadczyć o słuszności argumentacji, czyli zastrzeżeń do wyceny działki.

Gdy wojewoda pomorski Roman Zaborowski we wrześniu ubiegłego roku wydał zgodę na rozpoczęcie inwestycji, a kilkunastu właścicieli działek zgodziło się na wywłaszczenia, żaden z nich nie przypuszczał, że pozostanie bez ziemi i bez pieniędzy. - Wręcz przeciwnie, byliśmy przekonani, że dzięki temu że nikt nie musiał zmuszać nas do oddania ziemi, nasze odszkodowania będą o pięć procent większe od wcześniej ustalonej wartości - opowiada pan Marcin, jeden z zainteresowanych.

Pod koniec października od decyzji wojewody do ministra infrastruktury odwołał się jednak dzierżawca jednej z działek przeznaczonych pod budowę, który od kilkudziesięciu lat prowadził na niej hodowlę lisów. Wówczas wypłaty odszkodowań zostały wstrzymane. Rozpoczęło się ustalanie instytucji, która powinna wypłacić pieniądze, oraz tego czy wartość ziemi została wyceniona prawidłowo. Pisma w tej sprawie zaczęły krążyć pomiędzy Urzędem Wojewódzkim, wydziałami gdańskiego magistratu, sądami, Ministerstwem Infrastruktury i spółką GIK.

Czytaj także:
Urzędnicy opóźniają wypłaty odszkodowań za wywłaszczone działki pod Nową Łódzką
Czekają na odszkodowania za tereny pod Nową Łódzką

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto