Do wczoraj wyścig Tour de Pologne przebiegał płaskimi etapami, więc peletonem rządzili sprinterzy. Dziś zaczynają się góry i inni kolarze będą na czołowych miejscach dojeżdżać do mety.
Płaską część wyścigu zakończył etap w Lesznie. I ten, jak wszystkie poprzednie, miał identyczny przebieg. Przez długi czas uciekali pojedynczy zawodnicy, ale metę mijała duża grupa. Wczoraj przyprowadził ją Włoch Daniele Bennati (Lampre), który w ten sposób powtórzył etapowy sukces z Olsztyna. Drugi był - to już czwarty raz - jego rodak Luca Paolini (Quick Step), trzecie miejsce zajął Hiszpan Angel Furlan. Najszybszy z Polaków Jarosław Zarębski (Intel-Action) był dziesiąty. Liderem wyścigu pozostał Paolini.
Dystans między Bydgoszcza a Lesznem miał mieć początkowo 213 km. Jednak dyrektor wyścigu Czesław Lang skrócił etap o dwa ostatnie okrążenia (czyl o prawie 15 km). Podobną decyzję podjął dzień wcześniej. Wiąże się to z potrzebami telewizji. Kolarze muszą po prostu zmieścić się w antenowym czasie, kiedy nadawana jest relacja. Jak widać jadą za wolno, zresztą dotychczasowa średnia - 38 km/godz. - nie imponuje. Dość przypomnieć, że zwycięzca ubiegłorocznego TdP osiągnął średnia blisko 43 km/godz. Dziś etap do Szklarskiej Poręby z premiami górskimi.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?