Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Woda nie zagraża już Gdańskowi. Wylaniem Strzyży ma zająć się prokurator

A.Bielińska, M.Sapkowska, eMKa
A. Arent-Mendyk
Deszcz nie pada, ale wały z worków z piaskiem wciąż leżą wzdłuż Strzyży. Jak podaje Gazeta Wyborcza, Gdańskie Melioracje złożyły zawiadomienie do prokuratury w związku z wylaniem potoku Strzyża.

Przyczyną wylania Strzyży, mógł być brak części tak zwanych szandorów na jeziorze Jasień. Są to specjalistyczne zastawki pozwalające regulować poziom wody . Bez nich woda z jeziora bardzo szybko wpływała do Strzyży, co w efekcie mogło doprowadzić do przerwania zapory. Szandory mogły zostać usunięte podczas prac budowlanych przy Węźle Karczemki. Tą sprawą ma się teraz zająć prokurator.

W środę zagrożenie powodzią minęło.
[mp]
- Potok spowodował podtopienia w wyniku awarii zapory, a nie na skutek deszczu. Teraz poziom opada. Prognozy mówią, że w najbliższym czasie nie będzie padało, więc nie spodziewamy się kolejnego zalania - wyjaśnia Tadeusz Konkol, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku.

Wozy strażackie wyjechały znad Strzyży dopiero po godz. 22. Jednak co jakiś czas służby wracały, by w nocy kontrolować poziom wody. Do rana pracownicy Gdańskich Melioracji naprawiali natomiast zaporę na zbiorniku w Matemblewie. Układali też metalowe płyty, aby pobocze się nie osuwało.
Z powodu deszczu wezbrała również Radunia. Jednak żadnego zagrożenia dla Starego i Głównego Miasta nie było.

- Pootwierane zostały wszystkie odpływy kanału, woda płynęła bez przeszkód. Żadne śmieci nie zatykały przepustów, czuwały nad tym cały czas służby miejskie - wyjaśnia Michał Piotrowski z biura prasowego gdańskiego magistratu.

Silne opady zaniepokoiły jednak mieszkańców Dolnego Miasta. Poziom Motławy niebezpiecznie się podnosił. - We wtorek wieczorem woda sięgała aż do poziomu trawników. Deszcz wciąż padał, więc obawiałam się, że rzeka wyleje. Co prawda bloki położone są dość wysoko, ale już kiedyś Motława nas podtopiła - mówi Lucyna Elgert, mieszkanka ul. Dolnej.

Strażacy uspokajali, że sytuacja jest pod kontrolą. Wczoraj Motława nie stanowiła już żadnego niebezpieczeństwa. Woda płynęła powoli, niosąc muł, rzęsę i śmieci.

Rozmowę z Piotrem Staszczyńskim, dyrektorem Gdańskich Melioracji znajdziesz w czwartkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto