Szaleńczy pościg piłkarzy Gryfa Wejherowo o utrzymanie się w III lidze ma się ku końcowi. Do zakończenia rozgrywek pozostały dwie kolejki spotkań. Gryfici na razie zajmują bezpieczne, trzynaste miejsce. Ciągle jednak muszą drżeć o swój los. Teoretycznie spadkiem zagrożonych jest też siedem innych zespołów.
- Co trzeba zrobić, by utrzymać się w lidze?
- Najlepiej wygrać oba ostatnie mecze - z Unią Janikowo i Błękitnymi Stargard. Łatwo to jednak powiedzieć, a trudniej zrealizować. Mądrzejsi będziemy po najbliższej kolejce. My gramy ze wspomnianą Unią. Z kolei Polonia Bydgoszcz gości teraz poznańską Wartę, by później jechać do Janikowa. Zagrożona spadkiem jest również - w moim mniemaniu - Sparta Brodnica. Ten zespół czeka teraz mecz z Chemikiem Zawiszą Bydgoszcz, który walczy o sporą premię, obiecaną za zajęcie drugiego miejsce w tabeli. Później gra w Toruniu, gdzie też może być różnie. Naprawdę wiele może się jeszcze wydarzyć.
- Wśród kandydatów do spadku nie wymienia pan w ogóle Kotwicy Kołobrzeg, która dziś plasuje się pozycję niżej od was.
- Niech pan nie żartuje. Jestem przekonany, że Kotwica wygra dwa czekające ją jeszcze mecze. Wczasy w Kołobrzegu to wciąż spora atrakcja...
- Z tego zatem wniosek, że ostatni spadkowicz wyłoni się z kwartetu - Unia, Polonia, Sparta i Gryf.
- Na to wygląda. My przede wszystkim musimy patrzeć na siebie. Sobotnie spotkanie z Unią będzie dla nas kluczowe. Najlepiej byłoby wygrać 4:0, by mieć korzystniejszy bilans bezpośrednich spotkań z drużyną z Janikowa. Ale to sprawa drugorzędna. Najważniejsze jest zwycięstwo. Obojętnie w jakich rozmiarach. Całe szczęście, że będziemy mogli wystąpić w pełnym składzie.
- Ile procent szans daje pan swojej drużynie na utrzymanie się w III lidze?
- Jestem pewien, że uda nam się uniknąć spadku. Gdybyśmy znaleźli się w IV lidze, mogłoby to oznaczać koniec futbolu w Wejherowie.
Juniorzy do boju
Już w środę piłkarze Gryfa Wejherowo i Olimpii Sztum rozegrają pierwszy mecz finałowy Pucharu Polski na szczeblu regionalnym. Początek spotkania o godzinie 17 w Wejherowie.
Pierwszy mecz finałowy miał się odbyć za tydzień, jednak na wniosek Gryfa został przyspieszony. Już w sobotę wejherowianie rozegrają ważny mecz o utrzymanie się w trzeciej lidze z Unią Janikowo i za kartki musieliby pauzować Wojciech Wasiek i Piotr Zagórski. A tak pauzować będą w grze pucharowej.
- Zmiana terminu meczu finałowego bardzo mnie ucieszyła - przyznał Wojciech Brok, trener Gryfa. - Zagramy juniorami, abyśmy mogli w pełnym składzie wystąpić w sobotnim meczu ligowym. Poważnie potraktujemy dopiero rewanżowy mecz w Sztumie, choć i dzisiaj będziemy chcieli wygrać.
Jak politycy typują wyniki polskiej reprezentacji?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?