Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wojewoda zaskarżył do sądu administracyjnego plan zagospodarowania dla pasa nadmorskiego w Brzeźnie. "Naruszono zasady jego sporządzenia"

Karol Uliczny
Karol Uliczny
Wojewoda zaskarżył plan zagospodarowania Brzeźna. Miasto: wygląda to schizofrenicznie
Wojewoda zaskarżył plan zagospodarowania Brzeźna. Miasto: wygląda to schizofrenicznie Przemyslaw Swiderski
Wojewoda pomorski zaskarżył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego uchwałę Rady Miasta Gdańska w sprawie planu zagospodarowania przestrzennego dla nadmorskiej części Brzeźna. W skardze opublikowanej na stronach Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego czytamy o niedostatecznych analizach w zakresie wysokości budynków oraz drzew, a także naruszeniu zasad sporządzania planu miejscowego.

- Mamy to! – zakomunikowali na Facebooku przedstawiciele Zielonej Fali Trójmiasto, którzy zbierali podpisy mieszkańców, za odrzuceniem planu zagospodarowania przestrzennego dla części Brzeźna, zlokalizowanej pomiędzy al. Hallera a deptakiem w kierunku molo.

Przedstawiciele stowarzyszenia liczą, że Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku przychyli się do argumentacji wojewody pomorskiego i unieważni uchwałę w całości. Plan umożliwia stawianie w pasie nadmorskim obiektów usługowych prowadzących działalność z zakresu gastronomii czy turystyki do wysokości 19 m (z ograniczeniem do 16 m od strony linii brzegowej oraz deptaka) przy zapewnieniu co najmniej 50 proc. powierzchni zielonej. 25 lutego br. uchwałę przyjęła gdańska Rada Miasta. Jak przekonują władze, nowa zabudowa zwiększy atrakcyjność tej części Brzeźna oraz będzie jednym z elementów przywracania kurortowego charakteru dzielnicy.

"Istotne naruszenie zasad sporządzania planu"

Wojewoda zarzuca autorom uchwały, że nie określili wysokości zabudowy obiektów niebędących budynkami oraz, że nie spełnili wymogów dotyczących wysokości zabudowy oraz zachowania drzewostanu. Analizy w tym zakresie określił niewystarczającymi.

„Nie zapewniono, że maksymalna wysokość planowanej zabudowy na terenie 001-U33 nie przekroczy wysokości koron drzew. Nie ma żadnego postanowienia planu, które wprost by gwarantowało nieprzekroczenie tej wysokości – czytamy w skardze do WSA. - „Po analizie uchwały Wojewoda Pomorski uznał, że uchwała Rady Miasta Gdańska została podjęta z istotnym naruszeniem zasad sporządzania planu miejscowego, co uzasadnia wniesienie niniejszej skargi.”

Dariusz Drelich wniósł o stwierdzenie nieważności uchwały w całości, a także wstrzymanie jej wykonania.

„Wynika to z faktu, że zachodzi niebezpieczeństwo spowodowania trudnych do odwrócenia skutków. Skutki te polegają na możliwym wzniesieniu obiektów budowlanych wg zasad określonych w planie lub wycince drzew, co będzie naruszać warunki utrzymania równowagi przyrodniczej oraz ochronę walorów krajobrazowych środowiska”.

Przed sesją, jak i po przyjęciu planu, zwracano uwagę na możliwe przewyższenie koron drzew przez nową zabudowę, co miało zostać potwierdzone pomiarami wykonanymi na zlecenie Zielonej Fali. Pomorski wojewódzki konserwator zabytków mówił wprost o wprowadzaniu radnych oraz jego w błąd oraz apelował o zdjęcie uchwały z porządku obrad. W opinii Igora Strzoka uchwała nie daje gwarancji „ukrycia” obiektów w widoku od strony zatoki.

Ta uchwała jest dobra tylko dla jednej grupy w Gdańsku, dla lobby deweloperskiego, któremu pani prezydent robi wielką przysługę, zwiększając intensyfikację zabudowy 6-krotnie - mówił na konferencji prasowej poseł PiS Kacper Płażyński. - Liczymy na to, że sąd stanie na wysokości zadania, że uwzględni wniosek o wstrzymanie wykonania uchwały do czasu wyroku. Mam nadzieję, że niedługo odetchniemy i będziemy mogli przez kolejnych 100 lat cieszyć się tymi pięknymi widokami, które nas otaczają.

- Radni miasta Gdańska zostali w większości wprowadzeni w błąd odnośnie wysokości tych drzew. Cieszy mnie, że wojewoda pomorski zdecydował się finalnie skierować sprawę do WSA. Jako gdańszczanin mam wielką nadzieję, że ten teren zielony będzie nadal terenem zielonym. Mieszkańcy nie chcą kolejnej wycinki drzew i kolejnych budynków – dodawał radny PiS Andrzej Skiba.

Poseł o interwencji w urzędzie...

Skarga wojewody na uchwałę rady miasta jest o tyle zaskakująca, że przez 30 dni od jej przyjęcia Dariusz Drelich nie znalazł przesłanek do jej uchylenia. Ciekawym wątkiem pobocznym sporów o plan są animozje pomiędzy najważniejszymi politykami PiS w regionie, które po lutowym głosowaniu zaczęły przenosić się z gabinetów na forum publiczne. Przypomnijmy, że wojewoda nie uchylił uchwały w ustawowym terminie, a media informował o tym, że „nie znalazł zastrzeżeń do procedury jej przygotowania i przegłosowania”. Gdy następnego dnia PUW wydał prostujący komunikat o dalszym analizowaniu sprawy oraz możliwym zaskarżeniu jej do sądu, pojawiły się sygnały o „głosach doradczych” ze strony partyjnych kolegów. Na środowej konferencji potwierdził to poseł Płażyński.

- Oczywiście, że interweniowałem w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim, tak jak interweniuje u pani prezydent Dulkiewicz, choć akurat panią prezydent trudno namówić do czegokolwiek – mówił poseł Kacper Płażyński i dodawał, że pierwotna decyzja wzbudziła jego zastrzeżenia. - Cieszę się, że gdy kolejne informacje zaczęły docierać do urzędu wojewódzkiego, ta wstępna analiza została zweryfikowana. Gratuluję wojewodzie pomorskiemu odwagi w tym zakresie, bo w Gdańsku nie jest łatwo obracać się w tematach, w których wiele osób lobbuje za rozwiązaniami niekorzystnymi dla mieszkańców.

...miasto o "schizosfrenicznych" decyzjach

Stanowisko miasta w sprawie skargi skupia się niemal wyłącznie na wątku politycznym.

- Z jednej strony wojewoda pomorski nie unieważnił uchwały, chociaż miał takie kompetencje, stwierdzając, że została przyjęta zgodnie z prawem, a z drugiej strony zaskarżył ją do sądu administracyjnego. Na pierwszy rzut oka wygląda to schizofrenicznie, jednak wszyscy mamy świadomość walki frakcyjnej w Prawie i Sprawiedliwości pomiędzy frakcją wojewody Drelicha, a pana posła Płażyńskiego – komentuje Piotr Grzelak, zastępca prezydent ds. zrównoważonego rozwoju. - Pan poseł skutecznie próbuje odwrócić uwagę od masowej wycinki drzew w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym, realizowanej przez brata prezesa Daniela Obajtka, przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych i robi to bardzo skutecznie. My jako miasto przystępujemy do postępowania w sądzie administracyjnym i przedstawimy wszelkie argumenty.

Z kolei społecznicy zapowiadają dalszą walkę o sposób zagospodarowania zalesionego terenu na skraju al. Hallera.

- Przypominamy, że oprócz zaskarżenia planu, otwarta pozostaje sprawa naszego wniosku o konsultacje społeczne dla Pasa Nadmorskiego – piszą na Facebooku przedstawiciele Zielonej Fali Trójmiasto. - Oprócz wstrzymania planów zniszczenia terenów zielonych, trzeba również ustalić w jaki sposób teren ten chcieliby w przyszłości użytkować mieszkańcy. Obecnie jednak wniosek o konsultacje podpisany przez ponad 7000 gdańszczanek i gdańszczan jest zupełnie bezprawnie blokowany przez prezydenta Gdańska. Na pewno tego tak nie zostawimy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto